Wychodzi na to, że kończymy tydzień w przeświadczeniu, że na atak trzeba będzie poczekać. Opór popytu przed próbą sił jest zastanawiający, ale nie dyskwalifikujący. Nadal jesteśmy na tyle blisko, by szybko doszło do wybicia. Kto wie, że obecne wahania to kuszenie podaży, która po wybiciu ma szybko zmieniać front podnosząc ceny? To wie, tylko rozgrywający, a my możemy się tylko domyślać. Powody chęci przeprowadzenia takiej akcji także mogą być różne. Może fala optymizmu wynikającego wybicia ma być właśnie wykorzystana do wyjścia z rynku? Może, może... Trzymajmy się wykresów, a te pozwalają na utrzymanie nastawienia pozytywnego.