Poranny komentarz rynkowy: Wall Street daje sygnał do zakupów

O ile jeszcze w środę rano można było mieć wątpliwości, czy po dwóch tygodniach wyprzedaży na globalnych rynkach akcji (co zaowocowało rzadko oglądaną serią siedmiu kolejnych spadkowych sesji indeksu DJIA), inwestorzy przystąpią do zakupu przecenionych walorów, to już dziś takich wątpliwości nie ma.

Publikacja: 08.07.2010 10:20

Wczorajsza szarża byków na Wall Street (DJIA +2,82 proc.; S&P500 +3,13 proc.; Nasdaq Composite +3,13 proc.) pokazuje, że popyt tak łatwo się nie podda.

[srodtytul]Wall Street czeka na sezon wyników[/srodtytul]

To co nie udało się we wtorek na Wall Street, a więc silne odreagowaniedwutygodniowych spadków, udało się w środę. Publikacja prognoz wyników za II kwartał przez State Street, znacznie przewyższających oczekiwania analityków (EPS 0,93 dol. wobec rynkowego konsensusu na poziomie 0,72 dol., przychody 2,2 mld dol. wobec 2,16 mld dol.), pchnęły w górę akcje spółek finansowych i zaostrzyły apetyt przed rozpoczynającym się w przyszłym tygodniu, umownym startem sezonu publikacji wyników kwartalnych na Wall Street.

W oczekiwaniu natomiast na dzisiejszą publikację, przygotowywanego przezInternational Council of Shopping Centers (ICSC), raportu o sprzedaży detalicznej w amerykańskich sieciach handlowych za miesiąc czerwiec, drożały akcje detalistów.

Wczorajsze trzyprocentowe wzrosty na Wall Street, wyraźnie poprawiają nastroje na rynkach akcji. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, przesuwają uwagę inwestorów z danych makroekonomicznych na sezon wyników na Wall Street. Po drugie, zmniejszają dominację strony podażowej na wykresach. Długie białe świece na wykresach dziennych DJIA i S&P500, jak również powrót tych indeksów powyżej przełamanych przed tygodniem dołków z maja i pierwszej połowy czerwca br.,stawiają znak zapytania przy spadkowym scenariuszu, jaki jeszcze rysowany był przed 24 godzinami.

[srodtytul]Kolejne optymistyczne wieści z Australii[/srodtytul]

Środowy rajd byków na Wall Street, stał się impulsem do wzrostów na azjatyckich parkietach. Nie był to jedyny impuls. Równie mocnym wsparciem były dane z australijskiego rynku pracy. W czerwcu stopa bezrobocia pozostała na poziomie 5,1 proc. (prognoza: 5,2 proc.). Jest ona najniższa od stycznia 2009 roku i pierwszy raz od 1978 roku niższa niż stopa bezrobocia w Japonii. Czerwiec był też kolejnym miesiącemwzrostu zatrudnienia. W tym miesiącu przybyło 45,9 tys. miejsc pracy (prognoza: 15,5 tys.), po tym jak w maju było to 22,8 tys.

Azjatyccy inwestorzy zignorowali natomiast bardzo słabe dane o zamówieniach na sprzęt, maszyny i urządzenia w Japonii. W maju spadły one aż o 9,1 proc. M/M, wobec prognozowanego spadku o 3 proc. i wobec wzrostu o 4 proc. w kwietniu.

Dobre dane z Australii potwierdziły optymistyczne spojrzenie na gospodarkę, jakie pojawiło się w komunikacie po wczorajszym posiedzeniu Banku Rezerw Australii. To wsparło notowania AUD/USD. Kurs wrócił powyżej 0,87. Najbliższe dni mogą przynieść jego atak na czerwcowe maksima. [srodtytul]Lepsze nastroje i dane z Niemiec będą wspierać złotego[/srodtytul]

Poprawa nastrojów na rynkach finansowych i związany z tym wzrost apetytu na ryzyko, wspiera nie tylko australijskiego dolara, ale także inne wysokooprocentowane waluty oraz waluty krajów zaliczanych do rynków wschodzących.

Pojawia się więc szansa na umocnienie złotego, forinta czy czeskiej korony. Fundamentalnym wsparciem dla nich są ostatnio publikowane optymistyczne dane makroekonomiczne (m.in. produkcja przemysłowa na Węgrzech oraz produkcja przemysłowa i PMI dla Polski). Dla złotego dodatkowym wsparciem są opublikowane rano, majowe dane o bilansie handlu zagranicznego Niemiec. W maju niemiecki import wzrósł aż o 14,8 proc. M/M. Beneficjentami tego wzrostu w dużej mierze będą polscyeksporterzy, i gospodarka.

Czwartek może okazać się przełomowy dla USD/PLN. Para ta balansuje na poziomie wsparcia, jakie tworzy lokalny dołek z połowy czerwca br. Jego definitywne pokonanie, a to sugeruje poranny spadek poniżej 3,23 zł, otworzy drogę przynajmniej do 3,10 zł, a jednocześnie będzie silnym sygnałem zakończenia wzrostów mających swój początek w połowie marca br. [srodtytul]Banki centralne, dynamika produkcji i rynek pracy[/srodtytul]

Czwartek jest bogaty w publikacje makroekonomiczne i wydarzenia, mogące mieć istotny wpływ na nastroje na rynkach finansowych. Oprócz wspomnianego raportu International Council of Shopping Center, który wczoraj stał się impulsem do zwyżki na Wall Street, inwestorzy poznają jeszcze decyzje Banku Anglii i Europejskiego Banku Centralnego (w obu przypadkach stopy nie zostaną zmienione), dane o produkcji przemysłowej w Niemczech (prognoza: 0,9 proc. M/M) i Wielkiej Brytanii (prognoza: 0,5 proc. M/M) oraz tygodniowy raport o tzw. nowych bezrobotnych w USA(prognoza: 465 tys.).

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów