FIT DM: Inwestorzy są zawiedzeni po spotkaniu G-8

Nadzieje były duże, a spełzło na niczym. Mowa o weekendowym spotkaniu ministrów finansów państw grupy G-8 w japońskiej Osace. W komunikacie na jego zakończeniu znalazły się tylko ogólne sformułowania o negatywnym wpływie drożejącej ropy na światową gospodarkę, ale nic na temat ewentualnego konsensusu w sprawie dolara.

Aktualizacja: 27.02.2017 11:55 Publikacja: 16.06.2008 13:54

Rynek oczekiwał czegoś więcej, zwłaszcza po wcześniejszych wypowiedziach przedstawicieli amerykańskiej administracji, którzy sugerowali, że mocniejszy dolar mógłby pomóc w walce z inflacją. Być może taki, a nie inne przesłanie G-8 było tylko wynikiem absencji członków banków centralnych?

Złoty: Ostatnie dni nie przyniosły większych zmian w notowaniach euro i franka, które oscylowały wokół 3,3850 zł i 2,10 zł. Nieznacznie podrożał natomiast brytyjski funt (do 4,30 zł), ale przede wszystkim amerykański dolar. W piątek był wart nawet 2,2190 zł. W poniedziałek za sprawą osłabienia się "zielonego" na rynkach światowych, notowania spadły do 2,1910 zł. Inwestorzy nie zareagowali zbytnio na opublikowane w piątek dane o majowej inflacji konsumenckiej, która przewyższyła prognozy na poziomie 4,3 proc. r/r. Odczyt wyniósł 4,4 proc. r/r, chociaż ta opublikowana dzisiaj przez Eurostat, a liczona wg. norm unijnych (HICP) wyniosła 4,3 proc. r/r. Niemniej jednak w piątek ważna okazała się wypowiedź Mariana Nogi z RPP, który przyznał, iż być może cykl podwyżek stóp procentowych zakończy się na planowanym na koniec czerwca ruchu do 6,00 proc. Tak czy inaczej członkowie RPP będzie obserwować sytuację makroekonomiczną, w tym kolejne dane z gospodarki, w tym zaplanowaną na koniec miesiąca publikację projekcji inflacyjnej NBP. Tymczasem już dzisiaj o godz. 14:00 poznamy dane nt. płac (oczekiwania 11,5 proc. r/r w maju), jutro nt. bilansu na rachunku obrotów bieżących (spodziewany -1,5 mld EUR w kwietniu), w środę mamy informacje o produkcji przemysłowej (7,4 proc. r/r w maju) i cenach PPI (2,6 proc. r/r w maju), a tydzień zakończymy odczytem inflacji bazowej netto w maju, która mogła przyspieszyć do 3,3 proc. r/r z 2,8 proc. r/r w kwietniu. Dużo informacji i wiele interpretacji. Wydaje się, że nie w tym momencie trudno będzie jednoznacznie określić, czy RPP zdecyduje się na podwyżki stóp procentowych powyżej poziomu 6,00 proc. w tym roku. Tym samym paradoksalnie większe znaczenie dla złotego w najbliższych dniach mogą mieć wahania kursu euro względem dolara na rynkach światowych, a ewentualnego wyraźniejszego umocnienia się naszej waluty można będzie spodziewać się dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy to zaplanowane zostało posiedzenie RPP (24-25 czerwca).

Euro/dolar: Za piątkowy silny spadek notowań wspólnej waluty odpowiedzialne były przede wszystkim pierwsze przecieki wyników irlandzkiego referendum ws. eurokonstytucji. Bo jej odrzucenie przez Irlandczyków może mieć też wymiar gospodarczy - stanie się pewnym rodzajem hamulca dla dalszego rozwoju Unii Europejskiej i zmniejszy jej konkurencyjność, zwłaszcza kosztem wyrastających na nowych globalnych liderów Brazylii, Rosji, Indii i Chin. Niemniej jednak to temat na długie lata, a zachowanie się inwestorów na rynku walutowym miało bardziej wymiar psychologiczny. Tak czy inaczej złamane zostało wsparcie w okolicach 1,5365, co dawało szanse na skuteczny atak w kierunku minimum z 8 maja b.r. na poziomie 1,5284. Jednak minimum zostało ustanowione na 1,5301 i na dalszą zniżkę zabrakło już sił. Dolar nie dostał wsparcia w postaci danych o majowej inflacji CPI, która wprawdzie była nieco wyższa od prognozowanej w ujęciu miesięcznym (0,5 proc. m/m), ale zgodne z szacunkami ekonomistów okazały się odczyty CPI w ujęciu bazowym (0,2 proc. m/m i 2,3 proc. r/r). Z kolei kolejny słaby odczyt indeksu nastrojów konsumenckich Uniw. Michigan na połowę czerwca (spadek do 56,7 pkt.) doprowadził do odbicia się EUR/USD w piątek po południu. Brak wyraźnych sformułowań odnoszących się do pozycji dolara po zakończonym w sobotę spotkaniu ministrów finansów grupy G-8 doprowadził do dalszego spadku wartości "zielonego" w poniedziałek (EUR/USD 1,5450 o godz. 12:38).. Inwestorom nie wystarczyły zapewnienia Sekretarza Skarbu USA, Henry?ego Paulsona, iż silny dolar pozostaje w interesie Stanów Zjednoczonych, notabene ciepło przyjęte przez francuską minister Christine Lagarde. Inwestorzy oczekiwali czegoś więcej, co byłoby sygnałem dla ewentualnej interwencji, która doprowadziłaby do umocnienia się dolara i tym samym "podcięła skrzydła" spekulacjom na rynku ropy naftowej. Tymczasem w poniedziałkowe południe baryłka ropy na giełdzie w Nowym Jorku w transakcjach terminowych oscylowała wokół 135 USD, a zapowiedzi zwiększenia produkcji przez Arabię Saudyjską i obawy ministrów finansów, co do negatywnego wpływu drogiej ropy na światową gospodarkę, pozostały bez echa. Z drugiej strony inwestorzy liczyli chyba na zbyt wiele po spotkaniu G-8, zwłaszcza, że odbyło się ono bez udziału przedstawicieli banków centralnych. Inna sprawa, że o możliwej interwencji nigdy nie mówi się oficjalnie, gdyż jest to działanie ingerujące w prawa wolnego rynku. Zdaniem byłego szefa Banku Japonii, Eisuke Sakakibary do ewentualnych działań raczej nie przyłączy się Japonia, a FED już uczynił przełomowe kroki zmieniając swoje nastawienie wobec dolara. Tymczasem czasu jest coraz mniej. Dzisiaj pojawiły się kolejne "jastrzębie" wypowiedzi ze strony ECB, a opublikowana przez Eurostat majowa inflacja nieoczekiwanie przewyższyła wstępne odczyty i wyniosła 3,7 proc. r/r. To przybliża lipcową podwyżkę stóp procentowych w strefie euro i tym samym ryzyko ponownych wzrostów EUR/USD i za tym też rekordów ropy naftowej. Czyli powrót do tego, co oglądaliśmy do tej pory. W najbliższych dniach inwestorzy będą też śledzić publikacje danych makro i kalendarz wystąpień oficjeli z ECB i FED. Jeszcze dzisiaj po południu czekają nas odczyty indeksu aktywności gospodarczej w Nowym Jorku (prognoza czerwcowa: -2,0 pkt.) i kwietniowego napływu kapitałów netto do USA (szacunki 71,5 mld USD), a wieczorem indeks nastrojów wśród pośredników nieruchomości NAHB. Z kolei jutro przed południem opublikowany zostanie czerwcowy indeks ZEW z Niemiec (progn. -42 pkt.) i kwietniowy bilans handlowy w strefie euro, a po południu dane z USA o liczbie wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów w maju. Sytuacja techniczna EUR/USD nie wyklucza ponownego testowania okolic 1,53 jeszcze do pierwszej połowy tego tygodnia. Niemniej, jeżeli do niego nie dojdzie, to trzeba będzie się liczyć z powolnymi zwyżkami EUR/USD, które przypieczętowane zostaną szczytem w okolicach 3 lipca b.r. (kiedy ECB być może podwyższy stopy procentowe do poziomu 4,25 proc.).

Sporządził:

Marek Rogalski

Główny Analityk

First International Traders Dom Maklerski S.A.

www.fitdm.pl

Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Polityka ważniejsza
Komentarze
Bitcoin znów bije rekordy. Kryptowaluty na łasce wyborów w USA?