W rezultacie tradycyjne wątki ekonomiczne (pomimo ciekawych danych z USA) zostały przysłonięte. Tak może być również w tym tygodniu – temat Japonii będzie powoli wygasał, a uwaga przesunie się znów w kierunku Afryki i cen ropy.
[srodtytul]Interwencja rozpoczęta, ważne „efekty uboczne”[/srodtytul]
Siły USA, Kanady i kilku krajów europejskich rozpoczęły w weekend interwencję zbrojną w Libii. Operacja ma na razie charakter powietrzny. Dla rynków bardziej istotny od bezpośredniego efektu operacji będzie jej efekt uboczny. Teoretycznie, wsparcie rebeliantów w Libii przez zachodnie siły może zachęcić protestujących w innych krajach. W weekend raportowano o tłumieniu zamieszek w Syrii. Dodatkowo ostatni rozwój wydarzeń może skomplikować sytuację w innych częściach regionu. USA niejako przemilczały saudyjską interwencję w Bahrajnie, który z kolei może służyć jako prowokacja dla Iranu. Daje do myślenia również fakt, iż Liga Arabska, która była za wprowadzeniem strefy zakazu lotów, już potępiła zachodnią interwencję.
Dla rynku znaczenie tego konfliktu ma wymiar przede wszystkim wydobycia i cen ropy. Dlatego ważny jest nie tylko czas jego trwania (powrót libijskiej ropy na rynek), ale także ewentualnie ryzyko rozprzestrzenienia się na inne kraje (mniej ropy z innych miejsc). Najgorszym scenariuszem byłoby zatem, gdyby interwencja okazała się przysłowiową puszką Pandory.
[srodtytul] Japonia – szansa na dobre wieści[/srodtytul]