Inwestor zagraniczny na stronie polskich spółek

Przeanalizowano anglojęzyczne strony internetowe 56 krajowych firm o największej kapitalizacji. Komunikacja pozostawia wiele do życzenia.

Aktualizacja: 19.02.2017 04:56 Publikacja: 28.06.2012 06:30

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: Archiwum

W ramach konkursu Złota Strona Emitenta rokrocznie oceniamy strony internetowe wszystkich spółek notowanych na giełdzie (w tym na rynku NewConnect). Systematycznie obserwujemy istotną poprawę jakości komunikacji spółek z interesariuszami, jednakże do niedawna nie wiedzieliśmy, jak ta komunikacja wygląda na tle standardów międzynarodowych. Aby to zmienić, w ubiegłym roku, dzięki współpracy z firmą Message, raport pokonkursowy zawierał ocenę stron internetowych największych polskich spółek w porównaniu do wymogów stawianych na bardziej rozwiniętych rynkach. Co więcej, ostatnia edycja konkursu rozszerzona została o ocenę przez międzynarodowe autorytety w dziedzinie internetowych relacji inwestorskich. Ponadto, w raporcie po ostatniej edycji konkursu ponownie przeanalizowane zostały anglojęzyczne strony internetowe 56 spółek krajowych o największej kapitalizacji. I co z tego wynika?

Niestety, podobnie jak w roku ubiegłym, komunikacja internetowa największych polskich spółek giełdowych pozostawia wiele do życzenia. Jest to o tyle zaskakujące, że – jak można wnioskować z innych aspektów badania – dla tej grupy spółek inwestorzy zagraniczni są bardzo istotną grupą interesariuszy. Warto dodać, że najważniejsze zastrzeżenia ekspertów budziły nie tyle mechanizmy (gdzie można by się doszukiwać uzasadnienia kosztowego, choć w przypadku największych spółek nawet najbardziej rozbudowana strona internetowa nie wpływa przecież istotnie na finanse spółki), ale sama zawartość informacyjna.

To, co można ocenić pozytywnie, to zakres ogólnych informacji o spółce, choć i w tym przypadku widać istotne niedociągnięcia. Co trzecia spółka w anglojęzycznej wersji serwisu nie zamieszcza kontaktu dla mediów! W wielu przypadkach zabrakło sekcji „kariera" – zaledwie 29 proc. stron zawiera taką sekcję, a w przypadku 59 proc. nie sposób doszukać się jakichkolwiek informacji na temat polityki kadrowej. Zakładam, że jest to uzasadnione bardzo prosto – tym, że spółki te nie poszukują pracowników za granicą. Ale przecież myślenie takie jest bardzo uproszczone. Sekcja „kariera" to nie tylko informacja dla potencjalnych pracowników, ale także dla inwestorów – jeśli widzą oni właściwie prowadzoną politykę rekrutacji, szkolenia, ścieżki kariery, powiązania pracownika ze spółką etc., to są w stanie więcej zapłacić za akcje.

Jeśli przyjrzymy się bardziej szczegółowym informacjom o spółkach, to jest znacznie gorzej. Można wręcz uznać, że największe polskie spółki giełdowe w anglojęzycznych wersjach serwisów internetowych nie zamieszczają informacji o strukturze spółki (informacje takie zamieszcza zaledwie 9 proc.), głównych konkurentach (13 proc.), konsensusie rynkowym (13 proc.) czy zarządzaniu ryzykiem (25 proc.). Zwłaszcza ta ostatnia kwestia woła o pomstę do nieba – jeśli tyle największych polskich spółek nie publikuje informacji o zarządzaniu ryzykiem, to na jakiej podstawie inwestorzy zagraniczni mogą podjąć decyzję o zaangażowaniu w spółkę? Oczywiście wiadomo, że strona internetowa nie jest jedynym źródłem informacji, zwłaszcza dla inwestora instytucjonalnego, ale czy zada on sobie trud dalszego „śledztwa", jeśli na WWW nie może znaleźć tak podstawowych danych?

Podobnie słabo prezentowane są kwestie związane z raportowaniem CSR. Zaledwie 16 proc. spółek publikuje raport CSR, 9 proc. – kontakt dedykowany dla tych zagadnień, a 16 proc. prezentuje swych interesariuszy. Dużo lepiej wygląda kwestia rzeczywistych działań spółek – ok. 1/3 z nich prezentuje działania dla lokalnej społeczności oraz politykę społeczną i środowiskową. Potwierdza to, że zasadniczo polskie spółki są aktywne w obszarze społecznej odpowiedzialności, niemniej nie zawsze o tym właściwie raportują. Dzieje się tak dlatego, że kierownictwo spółek często nie zdaje sobie sprawy z wagi, jaką do tych kwestii przykładają inwestorzy (zwłaszcza zagraniczni). Warto dodać, że wyniki spółek należących do Respect Index były zdecydowanie wyższe od średniej, co potwierdza dużo większe ich zaangażowanie w zagadnienia związane z CSR.

Na przedstawionym powyżej tle całkiem przyzwoicie prezentują się zagadnienia technologiczne stron internetowych największych polskich spółek – „aż" 21 proc. dysponuje wersją mobilną, 16 proc. zawiera „podpowiadającą" wyszukiwarkę, a 7?proc. raport roczny online. Dowodzi to, że niska jakość anglojęzycznych serwisów wynika nie tyle z ograniczeń technologicznych i kosztowych, co z braku świadomości konieczności publikacji niektórych danych.

A przecież właściwe prowadzenie stron internetowych w języku angielskim jest ważne nie tylko dla wizerunku danej spółki ale także całego rynku i – śmiem stwierdzić – kraju. Co pomyśli inwestor zagraniczny, który widzi, że na polskim rynku z zasady nie raportuje się o takich kwestiach, jak zarządzanie ryzykiem czy polityka kadrowa? Że nie znamy zależności pomiędzy stabilizacją zatrudnienia a wynikami spółki? Że nie wiemy o tym, że pracownicy są kluczowym elementem wyceny spółki? A może nasze spółki działają w takich dziedzinach, że nie ma potrzeby wiązać ze spółką pracowników, bo każda osoba z ulicy może ich zastąpić? Zaledwie jedna (na 56!) z analizowanych spółek prowadzi sekcję „archiwum główne", skupiającą wszystkie pliki możliwe do pobrania w ramach serwisu (dokumenty, raporty, prezentacje, wideo, etc.) w jednym miejscu, z łatwą nawigacją oraz intuicyjnym podziałem – czyżby pozostałe wstydziły się swej przeszłości? Tylko dwie spółki zamieszczają na WWW dane finansowe w plikach umożliwiające ich edycję, a przez to ułatwiające obróbkę danych – czy obawiają się, że popełniły błędy rachunkowe, czy też boją się porównania z konkurencją?

Mam nadzieję, że dzięki rokrocznej analizie stron internetowych spółek giełdowych będziemy postrzegani nie tylko jako kraj potrafiący świetnie organizować wielkie międzynarodowe imprezy, ale także jako rynek dojrzały, przestrzegający najwyższych standardów informacyjnych. I że napływać będą nie tylko setki tysięcy kibiców, ale także inwestorów, co przekładać się będzie na wycenę spółek. Dzięki czemu Polska będzie rosła w siłę, a ludziom będzie się żyło dostatniej.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów