Czy pieniądze dają szczęście?

Czy pieniądze dają szczęście? Tak, ale tylko do pewnego poziomu. W zamożniejszych krajach, takich jak Polska, zasada ta na szczęście staje się znacznie bardziej skomplikowana.

Aktualizacja: 11.02.2017 09:26 Publikacja: 08.11.2013 05:00

Marcin Kotlarek, partner i dyrektor zarządzajacy, The Boston Consulting Group, Warszawa

Marcin Kotlarek, partner i dyrektor zarządzajacy, The Boston Consulting Group, Warszawa

Foto: GG Parkiet

Problem szczęścia narodu interesuje nas dlatego, że obydwaj pochodzimy z krajów, które w ostatnich dziesięcioleciach przeszły drogę dynamicznego rozwoju. Na świecie takich państw jest kilkadziesiąt. Chociażby Singapur. Kiedy to państwo powstało w 1965 r., średni dochód na mieszkańca wynosił 500 USD rocznie, co w przeliczeniu na dzisiejsze dolary dawało 2500 USD. Dzisiaj taki kraj plasowałby się gdzieś między Sudanem, Boliwią i Papuą Nową Gwineą. Singapur nie miał żadnych bogactw naturalnych, zmagał się z problemami młodej demokracji, jego mieszkańcy byli bardzo zróżnicowani i zwykle słabo wykształceni. Od tamtego momentu minęło 50 lat. Dzisiaj Singapur należy do najzamożniejszych państw świata, jego gospodarka dynamicznie się rozwija, a na mieszkańca przypada średnio 51 tys. USD rocznie.

Tylko co zrobić, żeby taki kraj mógł dalej się rozwijać? Żeby jego mieszkańcy byli zmotywowani i aktywni? W Chinach jest takie powiedzenie: Bogactwo nie trwa dłużej niż trzy pokolenia. Tymczasem Singapurem rządzi właśnie drugie pokolenie. Podobnie jest w wielu innych krajach Europy i Azji, które w ostatnich dziesięcioleciach się wzbogaciły. Co zrobić, żeby chińska przepowiednia się nie sprawdziła?

Punktem krytycznym jest dochód 5 tysięcy dolarów na osobę

Zespół ekspertów ds. projektów publicznych w The Boston Consulting Group sprawdził, od czego zależy poczucie szczęścia ludzi w różnych krajach. Bo jesteśmy przekonani, że ludzie szczęśliwi są aktywni i zmotywowani, mają w sobie siłę, by działać i osiągać coraz więcej.

Przede wszystkim spojrzeliśmy na to, jak wygląda zależność pomiędzy szczęściem a dochodami. Okazało się, że dla osób, które żyją w biedzie, wzrost dochodów przekłada się natychmiast na poczucie zadowolenia. Każda zmiana, która oznacza poprawę warunków życia, jest odbierana bardzo pozytywnie.

Czy to przeczy powiedzeniu, że pieniądze szczęścia nie dają? Tak... ale tylko do pewnego momentu. Punktem krytycznym jest dochód na poziomie 5 tys. USD na osobę. W bogatszych krajach cały czas istnieje powiązanie między zamożnością a szczęściem, ale poczucie szczęścia rośnie zdecydowanie wolniej. W efekcie mieszkańcy Malezji, Korei Południowej i Singapuru zapytani o swój poziom szczęścia odpowiadają podobnie, chociaż Malezyjczyk ma rocznie do dyspozycji 10,4 tys. USD, Koreańczyk – 22 tys. USD, a mieszkaniec Singapuru – ponad 51 tys. USD.

Co w takim razie decyduje o szczęściu mieszkańców krajów, które przekroczyły magiczną barierę 5 tys. USD rocznie? Żeby to sprawdzić, zbadaliśmy, jak wygląda zależność pomiędzy szczęściem a różnymi obszarami wpływającymi na jakość życia. I odkryliśmy pięć kluczowych elementów:

- Po pierwsze – model rządzenia, na który składają się rządy prawa, ochrona własności, wolność pracy czy kontrola nad korupcją. Okazuje się, że ludzie są szczęśliwi w tych krajach, w których władza jest przewidywalna i nie działa tylko na rzecz tych, którzy mogą więcej zapłacić za przychylność rządzących, a własność każdego jest chroniona.

- Po drugie – infrastruktura, rozumiana jako system komunikacji, transportu i energetyka. O tym, jak ważna dla komfortu życia jest infrastruktura, wie każdy, kto choć raz próbował zdążyć na samolot w Dżakarcie w piątkowe popołudnie. Całe miasto stoi. Na ulicach jest tyle samochodów, że na drogę na lotnisko trzeba sobie zarezerwować co najmniej trzy godziny. Inaczej nie ma szans, żeby zdążyć na samolot. Rząd Indonezji inwestuje 150 mld USD w rozbudowę infrastruktury drogowej, dzięki której za kilka lat Dżakarta ma być przejezdna. O tym, jak ważnym obszarem jest infrastruktura, przekonaliśmy się także w Polsce – otwarcie autostrady A2, która połączyła Warszawę z Berlinem, zbliżyło zachodnią część kraju do centrum i stało się kolejnym krokiem otwierającym nas na resztę Europy.

- Po trzecie – społeczeństwo obywatelskie. Łatwiej żyje się w kraju, którego obywatele są aktywni i zaangażowani, gdzie ludzie sobie ufają i potrafią współpracować dla osiągnięcia wspólnego celu. Brak współpracy i nieufność prowadzi do zniechęcenia i frustracji, a w długim terminie – do niepokojów społecznych. Czy wiecie, w jakim kraju są największe niepokoje społeczne? Gdzie na świecie w pierwszej dekadzie XX wieku co roku o 15 proc. rosła liczba manifestacji i protestów, a obecnie roczny wzrost przekracza 20 proc.? Tym krajem są Chiny. Chińskie władze są tak skuteczne w tłumieniu protestów, że nawet nie zaczęły się koncentrować na ich przyczynach.

- Po czwarte – edukacja. Dostęp do dobrych szkół w ogromnym stopniu wpływa na poczucie szczęścia. I tutaj sięgnijmy po bardzo pozytywny przykład – Finlandii. Fiński rząd stosuje zasadę, że wszystkie szkoły mają być dobre, a zawód nauczyciela jest jednym z najbardziej szanowanych i najlepiej wynagradzanych.

- I po piąte – pieniądze. Nawet jeśli pieniądze nie przekładają się na szczęście tak mocno, jak elementy wymienione powyżej, to ich brak bardzo ogranicza poczucie satysfakcji z życia. Ale równie ważne jest to, czy są one rozdzielane w społeczeństwie w sposób sprawiedliwy. I wróćmy tutaj do przykładu Singapuru, gdzie jednym z najlepiej wynagradzanych zawodów jest zawód nauczyciela. W efekcie szkoły przyciągają najzdolniejszych, wykształconych ludzi, z których duża część ma tytuły naukowe. Sztuką jest więc nie tylko zatrudniać i dużo płacić, ale przede wszystkim wynagradzać właściwe rzeczy.

Nie mamy gotowego przepisu na szczęście, a nasze wnioski to jedynie drogowskazy, które znaleźliśmy, szukając zależności pomiędzy zadowoleniem ludzi a różnymi obszarami życia społeczno-gospodarczego w krajach, w których żyją. Jesteśmy jednak przekonani, że poszukiwanie przepisu na szczęście powinno być priorytetem dla krajów, których ambicją jest innowacyjność i dalszy rozwój w wymiarze ekonomicznym, a przed wszystkim w wymiarze ludzkim.

Vincent Chin

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów