Rynek odebrał jego wymowę jako „gołębią", przede wszystkim z uwagi na koncentrację na inflacji, co zostało przyjęte jako sygnał rosnącego zwątpienia w jej powrót. Po upublicznieniu tego dokumentu w środę rentowność na rynkach bazowych zaczęły spadać. W Stanach Zjednoczonych dziesięcioletnia obligacja skarbowa była w piątek notowana po 2,18 proc., 10 punktów bazowych poniżej środowego szczytu. Także w strefie euro rentowności spadły: w przypadku bunda był to ruch o 6 punktów bazowych do 0,4 proc. Lekkiemu zawężeniu uległy spready obligacji krajów peryferyjnych, z wyjątkiem Grecji. Tu jedną zmianę może przynieść podniesienie ratingu przez agencję Fitch w piątek o dwa poziomy, do B-. Rynek oczekiwał mniejszej zmiany, do CCC+.
W Polsce tydzień roboczy był krótszy, ale przez cały ten okres rentowność spadała. „Dziesiątka" zamknęła go na poziomie 3,3 proc., 12 punktów bazowych poniżej otwarcia. Ceny podążały za rynkami bazowymi i nie przeszkodziły ani lepsze od oczekiwanych dane o PKB, ani wyższa inflacja cen producentów.
Bieżący tydzień będzie zdominowany przez doroczne sympozjum Fedu w Jackson Hole, które rozpocznie się w czwartek. Kulminacja nastąpi w piątek, kiedy to swoje wystąpienia będą mieli Janett Yellen i Mario Draghi. Część obserwatorów oczekuje, że podczas sympozjum szef EBC może ogłosić początek europejskiego „taperu", tak jak w 2015 ogłosił w Jackson Hole europejskie QE.