Zbliżające się do zera w sierpniu rentowności dziesięcioletnich papierów Portugalii i Hiszpanii dziś są już ponad 40 pkt baz. wyżej. Za notowane jeszcze miesiąc temu najniżej w historii włoskie dziesięciolatki z dochodowością odrobinę poniżej 0,8 proc. obecnie inwestorzy muszą płacić ponad 1,32 proc., a w ubiegłym tygodniu nawet 1,4 proc. Tegoroczny hit, a więc emitowane przez grecki rząd papiery, z długiego końca krzywej z końcem października ustanowiły historyczne minimum. Zaledwie dwa tygodnie temu obligacje były kwotowane z rentownością na poziomie 1,15 proc. Oznacza to spadek w ciągu roku o ponad 320 pkt baz. W wyniku gwałtownej przeceny na rynkach bazowych od początku listopada grecki dług potaniał do poziomu 1,43 proc., a więc najwyżej od miesiąca.
Spadek cen obligacji to skutek nie tylko korekcyjnego ruchu w górę na rynkach bazowych. Spowolnienie wzrostu gospodarczego w największych gospodarkach strefy euro negatywnie odbije się na i tak słabej kondycji krajów z basenu Morza Śródziemnego, w szczególności Włoch. Ponadto rośnie ryzyko polityczne zarówno na Półwyspie Apenińskim, jak i Iberyjskim. We Włoszech premier Conte walczy o zmianę decyzji przez ArcelorMittal o wycofaniu się z umowy na przejęcie huty Ilva, co wiąże się z utratą miejsc pracy przez tysiące osób. Z kolei po wyborach w Hiszpanii może dojść do utworzenia lewicowej koalicji. Inwestorzy nerwowo reagują na możliwość wzrostu zadłużenia Madrytu oraz kwestię Katalonii.