Poranne otwarcie było słabsze i w przewadze nadal byli sprzedający, ale po południu ceny przesunęły się w górę. Po godzinie 15 pięcioletni papier serii DS0726 oferował 1,28 proc., a dziesięcioletnia obligacja DS1030 1,89 proc. To odpowiednio jedenaście i osiem punktów bazowych mniej niż rano. Krajowe rentowności spadały mimo stabilnej sytuacji na rynkach bazowych. Ten ruch to efekt wyłącznie czynników lokalnych i reakcja rynku na informację o finalnej podaży obligacji dostępnej na piątkowej aukcji zaplanowanej przez Ministerstwo Finansów. Pierwotnie sygnalizowano ofertę o wartości nawet 7 mld zł, ale ostatecznie zdecydowano, że na rynek trafią obligacje za maksymalnie 4 mld zł. Ta informacja wzmocniła poranny przekaz, w którym poinformowano, że po kwietniu nadwyżka w budżecie państwa wyniosła ponad 9 mld zł. Ograniczenie podaży na tle zrealizowanych w prawie 70 proc. potrzebach pożyczkowych może sugerować, że Ministerstwo Finansów limituje zaciąganie nowego długu przy obecnych poziomach rentowności. Te pozostają najwyższe od ponad roku i w przypadku obligacji serii DS1030 po ruchu wartym 45 punktów bazowych zatrzymały się w okolicy 2.00 proc. Skala trwającego w ostatnich tygodniach wzrostu rentowności była zbieżna z zakresem lutowej przeceny. Po jej wyhamowaniu rentowność dziesięciolatki na ponad miesiąc wkroczyła w trend boczny. Na przyszły tydzień bank centralny zaplanował kolejną aukcję odkupu obligacji. ¶