Rajd amerykańskich obligacji skarbowych, który w piątek jeszcze przyspieszył, stał się znacznie bardziej zrozumiały po piątkowych danych z tamtejszego rynku pracy. W oczy inwestorów znów zagląda widmo recesji w USA i już pojawiły się głosy, że Fed, którego zadaniem jest panowanie nad inflacją, ale i troska o rynek pracy, spóźnił się z pierwszą obniżką stóp procentowych.
O 3,2 proc. zniżkował w piątek po południu amerykański Nasdaq, a to dawało już ponad 10 proc. spadku od szczytu. S&P 500 tracił zaś 2,5 proc., a to oznaczało już ponad 6-proc. przecenę od szczytu. Tak silnym zniżkom akcji towarzyszyło niespotykane umocnienie obligacji skarbowych. Rentowności amerykańskich papierów dziesięcioletnich malały nawet o 16 pkt baz., do 3,8 proc., czyli w okolice dołka z końcówki zeszłego roku, gdy rynek wyczekiwał obniżki stóp procentowych w USA już w marcu. Teraz wydaje się, że wrześniowe cięcie stóp przez Fed jest niemal pewne, a inwestorzy zakładają się raczej, czy Rezerwa Federalna w tym roku zetnie koszt pieniądza dwu- czy trzykrotnie.
„Wygląda na to, że amerykańska gospodarka coraz mocniej zaczyna odczuwać utrzymujące się podwyższone stopy procentowe, a w takim otoczeniu decyzja o obniżce stóp procentowych może już nie oznaczać wcale sygnału prowzrostowego dla amerykańskich indeksów” – komentowali analitycy XTB.
Dotychczas inwestorzy liczyli, że do pierwszej obniżki stóp procentowych w USA dojdzie przy wciąż mocnej gospodarce, co pozwoliłoby wyjść spółkom z otoczenia wysokich stóp procentowych bez wyraźnego spowolnienia. „Biorąc jednak pod uwagę słabe dane z rynku pracy, inwestorzy zaczynają obawiać się, że Fed de facto już spóźnił się z luzowaniem polityki monetarnej” – pisali eksperci XTB.