Na podstawowym rynku warszawskiej giełdy oprócz 20 największych i najbardziej płynnych spółek skupionych w indeksie WIG20 notowanych jest także prawie 400 mniejszych firm. Czy warto na nie postawić?
Choć ostatnie miesiące dla mniejszych spółek były mniej udane, w całym okresie od początku 2023 r. wypadają one zdecydowanie lepiej niż potentaci z WIG20. I to właśnie mniejsze podmioty są głównymi beneficjentami tegorocznej hossy.
Indeks dużych firm od początku stycznia zyskał tylko ok. 8 proc., podczas gdy indeksy średnich i małych spółek: mWIG40 i sWIG80 wzrosły odpowiednio o 20 i 16 proc. Jeszcze większe różnice są wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę pięcioletnią stopę zwrotu. WIG20 w tym czasie stracił ok. 11 proc., natomiast indeksy małych i średnich firm były na plusie, odpowiednio o ok. 80 oraz 24 proc.
Małe, ale z większym potencjałem wzrostu
Główne argumenty za inwestowaniem w akcje mniejszych firm to atrakcyjniejsze potencjalne stopy zwrotu oraz dużo większy wybór spółek i sektorów. Ponadto „maluchy” są w mniejszym stopniu zależne od ryzyka, jakim obciążone są spółki z WIG20. Chodzi m.in. o zagrożenia związane z dominującą pozycją Skarbu Państwa jako akcjonariusza, ale też o zmienność nastrojów inwestorów zagranicznych. Z drugiej strony, trzeba się liczyć z często dużo niższą płynnością obrotu akcjami takich firm, co ma kluczowe znaczenie przy transakcjach kupna czy sprzedaży.
– Uważam, że do każdej inwestycji należy podchodzić racjonalnie. Dlatego przed podjęciem decyzji powinniśmy zastanowić się, czego oczekujemy od siebie jako inwestora, jaki model inwestora reprezentujemy. Czy zależy nam na wysokich stopach zwrotu i tym samym akceptujemy ryzyko poniesienia większej straty, czy preferujemy powolne, ale stabilne pomnażanie swojego kapitału – tłumaczy Mateusz Czyżkowski, analityk DM XTB.