Fed podczas ostatniego posiedzenia zgodnie z oczekiwaniami pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Wydźwięk po posiedzeniu i przedstawione prognozy nie wlały natomiast w serca inwestorów optymizmu. Co nas czeka?
Rynek dostosowuje się do nowej wyceny dalszej ścieżki stóp procentowych. Poznaliśmy nowe prognozy i większość członków FOMC spodziewa się, że to jeszcze nie jest koniec podwyżek stóp, a co ważniejsze, uważają, że w 2024 r. zobaczymy jedynie cięcie stóp o 50 pkt baz. A przecież rynek jeszcze jakiś czas temu zakładał, że skala obniżek może wynieść aż 150 pkt. W horyzoncie do końca przyszłego roku możemy więc spodziewać się stóp procentowych jedynie o 25 pkt bazowych niższych. niż obecnie. W 2025 r. spodziewane są obniżki o 50 pkt baz. To powoduje, że wtedy nadal będziemy ze stopami procentowymi w okolicach 4 proc. To wskazuje na to, że wyższe stopy procentowe zostaną z nami na dłuższy czas. Rynek teraz się do tego dostosowuje. To powoduje wzrost rentowności obligacji. To dostosowanie do nowych oczekiwań powoduje odpływ kapitału od ryzykownych aktywów. Ceny akcji więc spadają i na razie nic nie zapowiada, aby końcówka września przyniosła jakąś istotną poprawę, szczególnie że spadamy obecnie poniżej istotnych poziomów na wykresach.
Jak głęboki charakter może mieć to dostosowanie rynkowe? Dzisiaj trudniej być optymistą?
Jeśli chodzi o średni i długi termin, nadal można być optymistą. Co się odwlecze, to nie uciecze. Podwyżka stóp procentowych jest jeszcze możliwa i to oczywiście skutkuje turbulencjami, które są podobne do tych, które widzieliśmy w sierpniu, kiedy został obniżony rating Stanów Zjednoczonych i rentowności wzrosły. Patrząc jednak na dłuższy termin, to w końcu cykl podwyżek stóp się zakończy. Amerykańscy bankierzy złagodzą retorykę i wrócimy do naturalnych trendów. Widzimy krótkoterminowe zaburzenia i oczywiście trudno prognozować, jak mocne one będą, szczególnie że mamy też kilka innych elementów. Mam tutaj na myśli chociażby problemy sektora nieruchomości w Chinach, są też pytania, czy nie będzie kolejnego „zamknięcia administracji rządowej” w USA. Tematów pobocznych jest sporo i one mogą determinować, jak głębokie będzie cofnięcie. Wraz jednak z tym, jak turbulencje będą przechodzić, rynek powinien się uspokajać. Poza tym pamiętajmy, że amerykańska gospodarka cały czas wygląda relatywnie dobrze i to w krótkim okresie może prowadzić do pewnego paradoksu. Im bowiem będą lepsze dane z amerykańskiej gospodarki, tym Fed będzie bardziej przekonany do tego, by podwyższać stopy procentowe. Patrząc długoterminowo, to zdrowa gospodarka powinna udźwignąć relatywnie wysokie stopy procentowe i z tego powodu jest spokojny. Rynek akcji ma to do siebie, że jeśli pojawiają się zaburzenia, to są one skoncentrowane w czasie, a jeśli mijają, to wracamy do powolnych wzrostów.