Poldek skończył 45 lat

Prawie przegapiłem bardzo ważną dla polskiej motoryzacji rocznicę – 45-lecie uruchomienia produkcji Poloneza. Pierwsze sztuki zjechały z taśmy montażowej FSO 3 maja 1978 roku.

Publikacja: 21.05.2023 12:49

Polonezy przed hotelem Victoria – synonimy luksusu tamtych czasów.

Polonezy przed hotelem Victoria – synonimy luksusu tamtych czasów.

Foto: Archiwum prywatne

FSO Polonez miał zastąpić Polskiego Fiata 125p, ale oba samochody były produkowane równolegle aż do 1991 roku, gdy ostatecznie pożegnaliśmy się z „dużym Fiatem”. W rzeczywistości oba modele bardzo wiele łączyło. Polonez to przecież także Fiat, który odziedziczył po poprzedniku większość rozwiązań technicznych, w tym: układ przeniesienia napędu, zmodyfikowane silniki, układ hamulcowy oraz zawieszenie. Tak naprawdę najważniejszą różnicą było pięciodrzwiowe nadwozie hatchback.

Egzemplarz z 1986 roku – utrzymany perfekcyjnie i w 100 proc. oryginalny.

Egzemplarz z 1986 roku – utrzymany perfekcyjnie i w 100 proc. oryginalny.

Fot. Giełda Klasyków

Jakie były same początki Poloneza, jak trafił z Włoch nad Wisłę? Mam to szczęście, że posiadam te informacje z pierwszej ręki. Mój ojciec Zbigniew D. Skoczek, dziennikarz motoryzacyjny, wieloletni zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Motor”, był konstruktorem FSO w latach 1967–1979.

– Gdy na przełomie 1970 i 1971 roku Tadeusz Wrzaszczyk został ministrem przemysłu, jednym z pierwszych jego działań było opracowanie harmonogramu rozwoju licencji Polskiego Fiata 125p. Zakładał on stopniową wymianę wszystkich zespołów głównych samochodu. W wywiadzie dla tygodnika „Motor” w 1995 roku Tadeusz Wrzaszczyk wspominał: „Chcieliśmy kupić najpierw nowe nadwozie dla 125p, a za rok nowe silniki, łącznie z dieslem, i za kolejny rok mechanizmy przeniesienia napędu i podwozie”. W połowie lat 70. delegacja rządowa pojechała do Turynu. Ponieważ kończyła się licencja, a zakładano eksport Polskiego Fiata 125p na Zachód, postanowiono wybrać nadwozie zunifikowane z rodziną Fiatów, ale niebędące dla nich konkurencją – opowiada Zbigniew D. Skoczek.

To klasyczna wersja. Po latach, w Polonezie Caro, szeroki tylny słupek wypełniło dodatkowe okienko.

To klasyczna wersja. Po latach, w Polonezie Caro, szeroki tylny słupek wypełniło dodatkowe okienko.

Fot. Giełda Klasyków

Oprowadzany przez prezesa Agnellego po magazynie aut studyjnych Tadeusz Wrzaszczyk wypatrzył nadwozie, które Fiat opracował z myślą o rynku amerykańskim. Wybór zaskoczył prezesa Fiata, ponieważ mieli zamiar to nadwozie produkować. Negocjowano długo, aż w końcu Giovanni Agnelli wyciągnął w jego stronę dłoń ze słowami: „Zgoda. Robimy to dla Polski”.

– Nadwozie to miało trzy atuty: było ładne, funkcjonalne i, co najważniejsze, stworzono je dla własnego modelu 125 – mówi Zbigniew D. Skoczek. – Włosi, prawie za darmo, sprzedali FSO całą dokumentację i trzy gotowe prototypy: trzy- i pięciodrzwiowe hatchbacki oraz coupé, no i prawo do ich produkcji, a następnie również dokumentację silników. Polski Fiat 125p z nowym nadwoziem otrzymał też nową nazwę – Polonez. W założeniach najpierw miano uruchomić wersję trzydrzwiową, takiego polskiego Golfa, a potem pięciodrzwiową i na końcu coupé. Po 1976 roku, gdy już był widoczny kryzys gospodarczy PRL, koncepcję zmieniono. Jesienią 1977 roku wyprodukowano serię informacyjną Polonezów, które poddano intensywnym badaniom drogowym. W środę, 3 maja 1978 roku, który był wtedy normalnym dniem pracy, zaczęto wytwarzać seryjnie pięciodrzwiowego Poloneza, który podbił rynki krajów demokracji ludowej w Europie i Azji. Wersję trzydrzwiową uruchomiono w 1983 roku, ale na jej bazie zbudowano pickupa. Coupé nigdy nie doczekało się produkcji seryjnej – dodaje dawny konstruktor FSO.

Pięciodrzwiowe nadwozie skrywa obszerne i wygodne wnętrze.

Pięciodrzwiowe nadwozie skrywa obszerne i wygodne wnętrze.

Fot. Giełda Klasyków

Polonez był wytwarzany ćwierć wieku, od 1978 do 2002 roku. Przeszedł w tym czasie kilka większych modernizacji, wprowadzono także kolejne odmiany, m.in. dostawczego Trucka, Caro czy też sedana Atu. Do dziś po polskich drogach jeździ wiele tych samochodów. Na jubileuszowym Rajdzie Poloneza, zorganizowanym 3 maja tego roku w Warszawie, zjechało się około 350 aut z całej Polski.

Widok Poloneza to dla wielu z nas podróż sentymentalna. Jeśli chcemy przeżywać ją częściej, wybór jest spory, a ceny zależne od rocznika i formy samochodu. Przykładem dobrze utrzymanego klasyka FSO jest biały Polonez 1500 (od silnika 1.5 o mocy 76 KM) z 1986 roku, którego zdjęcia ilustrują ten tekst. Bezwypadkowy, perfekcyjny technicznie i w 100 proc. oryginalny wóz wyceniono na 69 900 zł. Założę się, że za kierownicą poczujemy się młodsi, a to bezcenne!

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności