Marek Mikuć, AgioFunds TFI: Twarde dno zostało już uklepane

W 2022 r. na rynkach wydarzyło się wiele złego. Zakładam, że w 2023 r. koniunktura będzie lepsza, ale ciężko powiedzieć, czy faktycznie będzie ona też dobra – mówi Marek Mikuć, wiceprezes AgioFunds TFI.

Publikacja: 20.12.2022 20:00

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Marek Mikuć, wiceprezes AgioFunds TFI.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Marek Mikuć, wiceprezes AgioFunds TFI.

Foto: tv.rp.pl

Kończący się rok był trudnym okresem dla inwestorów zarówno na rynku akcji, jak i obligacji. Jest szansa, że 2023 r. będzie jednak lepszy?

Patrząc na to, co działo się w 2022 r. i perspektywy na 2023 r., jestem zdecydowanie większym optymistą. Zakładam bowiem, że taki rok jak ten, co się kończy, już się nie powtórzy. W zasadzie wszystkie klasy aktywów były pod presją. Mieliśmy niewidziane w zasadzie nigdy spadki cen obligacji. Do tego doszły też spadki na rynku akcji. Poprzednie kryzysy dotykały głównie rynku akcji, a teraz doszły do tego jeszcze burzliwe wydarzenia na rynku obligacji. Do takich zdarzeń wcześniej nie dochodziło. Zakładam więc, że 2023 r. przyniesie lepszą koniunkturę, chociaż ciężko powiedzieć, czy będzie ona dobra.

To co może się dziać z obligacjami?

Wydaje nam się, że szczyt rentowności obligacji chyba mamy już za sobą. Nie oznacza to oczywiście, że teraz rentowności będą już tylko spadały, a ceny długoterminowych obligacji będą rosły, natomiast nie zakładam też, abyśmy w ciągu najbliższych miesięcy cierpieli tak mocno, jak to było w 2022 r. Wszystko wskazuje na to, że szczyt inflacji na świecie mamy za sobą. U nas po wygaśnięciu tarcz antyinflacyjnych możemy zobaczyć jeszcze jakiś wzrost, ale nie zakładam, aby to spowodowało wzrost stóp procentowych w Polsce. Rynkowe stopy procentowe na poziomie 6,5–7 proc. mają szanse się utrzymać, a w dalszej perspektywie jest szansa, aby zeszły one na niższy poziom.

A co z rynkiem akcji?

W tym obszarze też jesteśmy bardzo poturbowani. Przez trzy kwartały nasz rynek zachowywał się zdecydowanie słabiej niż rynki bazowe czy też rozwijające się. Od połowy października widzimy jednak już relatywną siłę naszego parkietu. Na ten moment można założyć, że 13 października mieliśmy dołek na naszym rynku. Wydaje się, że poziomy indeksów z 13 października są bardzo bezpieczną linią obrony i zakładam, że w najbliższych miesiącach tam już nie zejdziemy.

W IV kwartale rozpoczęło się odbicie na naszym rynku. Jaki kształt może ono ostatecznie przybrać? Jest szansa, że będzie przypominać literę „V” czy bliżej będzie mu do litery „W”?

Różne opinie analityków pojawiają się w tym temacie. Być może nastąpi jeszcze jakieś cofnięcie w najbliższych miesiącach i ten ruch rynkowy może bardziej przypominać kształt litery „W” niż „V”. Indeksy doszły do pewnych poziomów oporu. W przypadku WIG20 jest to obszar 1750–1800 pkt, który kilka miesięcy temu był strefą wsparcia. Tak jak jednak wspomniałem, poziom z połowy października jest na tyle silny, że bez nadzwyczajnych wydarzeń nie widzę łatwej drogi w tamtym kierunku. Doświadczenia ostatnich lat każą jednak z ostrożnością patrzeć w przyszłość i przy nieoczekiwanych wydarzeniach prognozy mogą się w ogóle nie sprawdzić. Dużo oczywiście będzie zależało od polityki banków centralnych. Inwestorzy wciąż są wyczuleni na te kwestie, co też pokazały ostatnie dni czy też tygodnie. Wiele więc może się jeszcze dziać, to pewnie będzie przekładało się na dosyć dużą zmienność, jednak wydaje się, że twarde dno zostało uklepane.

Czy w 2023 r. ta uwaga nie przejdzie bardziej w stronę tego, z jak mocnym spowolnieniem gospodarczym będziemy mieli do czynienia, a działania banków centralnych nieco jednak zejdą na drugi plan?

Oczywiście to, co będzie działo się z gospodarką, będzie niezwykle ważnym aspektem najbliższych miesięcy. W tym momencie rynki wierzą w to, że będziemy mieli do czynienia z miękkim niż twardym lądowaniem. Oczywiście techniczna recesja zapewne zdarzy się na wielu rynkach. Wydaje się natomiast, że bardzo dużo jest już w cenach, jeśli chodzi o oczekiwania recesyjne. Nie jest to więc wydarzenie, które może zaskoczyć. Jesteśmy po bardzo solidnych spadkach na światowych rynkach, nawet jeśli uwzględnimy ostatnie odbicie. Rynki więc dużo zdyskontowały, ale raczej nie ma w cenach twardego lądowania. Oczywiście scenariusz twardego lądowania jest możliwy, ale należy mu przypisywać mniejsze prawdopodobieństwo. Jeśli jednak taki scenariusz stałby się rzeczywistością, to istnieje ryzyko pogłębienia październikowych dołków. Polityka banków centralnych nadal natomiast pozostanie ważnym tematem rynkowym. Przez ostatnie lata rynki uzależniły się od dodruku pieniądza i ultrałagodnej polityki. Tak szybko od tego nie da się odciąć.

Ostatnie odbicie na naszym rynku było imponujące, zachowywaliśmy się nawet lepiej niż czołowe światowe indeksy. Jest szansa, że ta relatywna siła naszego rynku będzie się nadal utrzymywać?

Nasza relatywna siła objawiła się zarówno w stosunku do największych rynków, jak i emerging markets. Wpłynęły na to dwa czynniki. Po pierwsze, wcześniej byliśmy słabi, a po drugie nasz rynek też jest bardzo uzależniony od notowań sektora bankowego. Wszelkie zawirowania dotyczące wakacji kredytowych i spadki cen akcji banków też przyczyniły się do tej słabości. To natomiast, czy rynki wschodzące jako całość będą relatywnie mocne, w dużej mierze będzie zależało od zachowania dolara w stosunku do innych walut. Jeśli chodzi o nasz rynek, to uważam, że dużą część odrabiania słabości względem innych rynków mamy już za sobą. Trudno więc liczyć na to, że nasz rynek będzie dalej silniejszy niż inne. Jeśli jednak dolar będzie słabszy, to jest szansa, że kapitał zagraniczny nadal będzie płynął na rynki wschodzące.

Partner nagrania:

materiały prasowe

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności