Piotr Szulec, Skarbiec: Okazji trzeba szukać na rynku surowców

Wojna na Ukrainie trochę zaskoczyła uczestników rynku, ale nie nazwałbym tego czarnym łabędziem – komentuje Piotr Szulec, prezes zarządu Skarbiec TFI i Skarbiec Holding.

Publikacja: 28.02.2022 17:34

W poniedziałek gościem Andrzeja Steca w Parkiet TV był Piotr Szulec, prezes zarządu Skarbiec TFI i S

W poniedziałek gościem Andrzeja Steca w Parkiet TV był Piotr Szulec, prezes zarządu Skarbiec TFI i Skarbiec Holding.

Foto: Lamus Antykwariaty Warszawskie

Atak Rosji na Ukrainę jest czarnym łabędziem dla świata rynków finansowych i gospodarki, który wywraca do góry nogami wszystkie dotychczasowe założenia i prognozy?

To nie jest czarny łabędź. Jest to zdarzenie, które zmienia otoczenie, w którym funkcjonujemy. Zmiana stanu pokoju w wojnę oznacza drastyczną zmianę uwarunkowań, które musimy brać pod uwagę, inwestując, ale też żyjąc. Sama wojna na Ukrainie trochę zaskoczyła uczestników rynku, ale nie nazwałbym tego czarnym łabędziem. Ta wojna toczy się już od wielu lat. Inwestorzy w mniejszym lub większym stopniu brali prawdopodobieństwo takiego zdarzenia. Dzisiaj mamy zmianę otoczenia, w którym funkcjonujemy. Mamy zupełnie inne mechanizmy działania i oceniania sytuacji, w której funkcjonujemy.

Jak to wszystko może wpłynąć na polską i światową gospodarkę?

Negatywnie. Już to widzimy. Przede wszystkim przez emocje związane z tymi zdarzeniami. Emocje zawsze skutkują nie do końca przemyślanymi działaniami. Mogliśmy to zaobserwować na ostatnich dwóch–trzech sesjach, kiedy mieliśmy spadki rzędu 10–15 proc., jak i podobne zwyżki. Tego typu zmienność może wydawać się interesująca z punktu widzenia inwestorów, którzy operują w ujęciu jednodniowym. Z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego to zmienność, która często prowadzi do utraty wartości kapitału, bo przekłada się na działania inwestorów, którzy reagują po jednym–dwóch dniach. Umarzanie i wycofywanie środków odbija się na wartości ich portfeli. Gdyby inwestor zareagował po pierwszym dniu mocnych spadków i złożył zlecenie umorzenia środków np. w funduszu inwestycyjnym, to nie miałby szansy uczestniczyć w odreagowaniu następnego dnia. Utraciłby dużą część swojego kapitału.

Bankructwo Rosji jest możliwe?

Nie. Wydaje mi się, że od kilku dni przekroczyliśmy barierę, która będzie skutkowała całkowitą zmianą warunków, w których funkcjonujemy. Przeszliśmy z wieloletniego stanu pokoju do, być może, wieloletniego stanu wojny. W kontekście działań, które podjęła Rosja, ciężko będzie teraz wycofać się z decyzji, które podjął ten kraj. Ciężko będzie powrócić do poprzednich uwarunkowań, będzie to niemożliwe.

Jak reagują w Polsce klienci funduszy inwestycyjnych na inwazję Rosji na Ukrainę?

Widzimy pewien procent odpływów. Nie są na razie duże. Wydaje się, że inwestorzy podeszli z dystansem do tego, co się zadziało. Przynajmniej nasi klienci. Wynika to z innego miksu produktowego i tego jak działamy. Mamy fundusze operujące na rynkach, które w mniejszym stopniu są uzależnione od tego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Nasi klienci inwestują na amerykańskim rynku akcji, rynkach surowcowych i w bezpieczne fundusze pieniężne czy obligacyjne.

W co teraz inwestować? Na jakie kategorie funduszy zerkać?

Cały czas mamy bardzo dobre zachowanie rynków surowcowych. Warto szukać okazji, które się pojawiają w tej klasie aktywów. W przypadku funduszy bezpiecznych, w cyklu podwyżek stóp procentowych, interesujący wydaje się rynek obligacji. Fundusze bazujące na krótszym okresie są bardziej interesujące, szczególnie takie, które inwestują w obligacje uzależnione od poziomu inflacji. Cały czas ciekawymi kierunkami pozostają amerykański i chiński rynek akcji, patrząc na ich dotychczasowe zachowanie. Jeżeli ktoś szuka bardziej ryzykownych klas aktywów, te regiony cały czas pozostają interesujące.

Możliwy jest napływ klientów do funduszy? Do których kategorii?

Tak. Jesteśmy szczególnym TFI, bo od wielu lat aktywnie podchodzimy do inwestowania. Próbujemy bić benchmarki. Tego typu produkty cały czas powinny cieszyć się dużym zainteresowaniem.

Nawet po podniesieniu oprocentowania lokat czy depozytów, przy bardzo wysokiej inflacji jaką mamy, oferta banków nie jest wystarczająca. Inwestorzy, którzy chcą zabezpieczyć wartość swojego portfela, muszą szukać wyższych stóp zwrotu i ponosić ryzyko.

Produkty oferowane przez nasze TFI i konkurencję są w stanie przyciągnąć inwestorów, chociażby bardzo dobrym zachowaniem rynku surowcowego. Fundusze, które operują na rynku surowców energetycznych, złota, srebra czy metali, też przyciągają uwagę inwestorów.

W tym roku objął pan stery zarządu w TFI. Jak widzi pan Skarbiec TFI w przyszłości? Jakie będą kierunki rozwoju spółki?

Działania, które podejmujemy, mają na celu dostosowanie sposobów funkcjonowania, w tym zespołów zarządzających, do warunków, które się diametralnie zmieniły. Na naszym pokładzie pojawi się nowy CEO Radosław Cholewiński, który ma wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu funduszami dłużnymi. Ma to wzmocnić nie tylko naszą część dłużną, ale przede wszystkim sposób funkcjonowania i patrzenie strategiczne w dłuższym horyzoncie czasowym. Do zespołu dołączy też nowy zarządzający funduszami akcji, w tym małych i średnich przedsiębiorstw. Zespół jest rozbudowywany.

Podobnie z produktami. Będziemy szukali ciekawych rozwiązań, chociażby w długu korporacyjnym. Być może rozszerzymy działanie na inne regiony świata. Wydaje mi się, że region azjatycki jest wart uwagi.

Jest miejsce na konsolidację branży?

Jest. To też jeden z moich głównych celów. Skarbiec TFI jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej. Ma szansę wykorzystać to, co się teraz dzieje na rynku małych i średnich TFI, żeby zwiększyć swoją możliwość oddziaływania na rynek. Chcemy zostać liderem wśród małych i średnich TFI, szczególnie tych niezależnych od dużych sieci bankowych czy ubezpieczeniowych. Mamy do tego środki i zasoby. Widzimy okazje, które pojawiają się na rynku. Mam na myśli nie tylko sektor TFI, ale również pośredników finansowych czy domy maklerskie. Chcemy być holdingiem nie tylko z nazwy, ale również realnych działań.

Notował Grzegorz Balawender

Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej