Budujemy prosty system oparty na przecięciach kursu ze średnią

Na przykładzie kontraktów terminowych na WIG20 pokazujemy, w jaki sposób można opracować prostą strategię inwestycyjną, która zawiera precyzyjne zasady otwierania i zamykania pozycji, a także ustawiania zleceń obronnych stop loss i poziomów realizacji zysku take profit.

Aktualizacja: 18.04.2013 07:31 Publikacja: 18.04.2013 06:00

System przecięcia średniej dla różnych okresów

System przecięcia średniej dla różnych okresów

Foto: GG Parkiet

Opracowywanie strategii inwestycyjnej nie należy do łatwych przedsięwzięć. Jak pisał Charles LeBeau, autor książki „Komputerowa analiza rynków terminowych", „projektowanie systemu transakcyjnego jest ciągłym szeregiem wzajemnie powiązanych decyzji, z których każda oferuje pewien zysk i pewien koszt. Twórca systemu powinien wnikliwie ocenić alternatywne rozwiązania i rozważyć związane z nimi korzyści i koszty". W poniższym materiale spróbujemy na prostym przykładzie przedstawić proces tworzenia prostej strategii inwestycyjnej dla kontraktów futures.

Podstawowe założenia

Przyjmujemy na początek, że chcemy stworzyć prostą strategię inwestycyjną, która podąża za trendem. Interesuje nas rynek terminowy, a konkretnie rodzime kontrakty na WIG20. W myśl zasady „piękno tkwi w prostocie" będziemy stosować nieskomplikowane narzędzia – w tym przypadku prostą średnią kroczącą. Strategia zakłada, że sygnał kupna (otwarcie pozycji długiej) następuje, gdy wykres ceny przetnie od dołu linię średniej, a w razie przecięcia odwrotnego otrzymamy sygnał sprzedaży (zajęcia pozycji krótkiej). System zakłada więc odwracanie pozycji, gdy pojawi się sygnał przeciwny. Aby nie pozwalać rosnąć stratom, od razu przyjmujemy dopuszczalny poziom straty z pojedynczej pozycji – może to być na wstępie 50 pkt (500 zł). Poziom zlecenia stop loss będzie więc ustawiany w odległości 50 pkt od kursu zawarcia transakcji. Chcemy inwestować średnioterminowo, więc średnia, na której będzie opierał się system, powinna obejmować liczbę sesji z przedziału 30–70. Aby dobrać pierwotną wersję systemu, należy przeprowadzić wstępną optymalizację.

Wybór okresu

Testowaniu poddaliśmy okres ostatnich pięciu lat. Optymalizację przeprowadziliśmy dla pięciu wariantów średnich – dla 30, 40, 50, 60 i 70 sesji. System przecięć dla wszystkich wariantów okazał się zyskowny. Parametry trafności były bardzo zbliżone od 19 proc. do 25 proc. – mały odsetek udanych transakcji to norma dla systemów podążania za trendem. Ponieważ strategia dla 70 sesji dała najlepszy stosunek średniego zysku do średniej straty (5,8) i jednocześnie największy punktowy zarobek (638 pkt), postanowiliśmy dalszej obróbce poddać właśnie ten system.

Przyglądając mu się bardziej szczegółowo, okazało się, że linia kapitału wykazuje umiarkowaną tendencję wzrostową – ale przy tym jest miejscami mocno poszarpana, co świadczy o dotkliwych obsunięciach wartości portfela. Największy wyniósł aż 68 proc. i zdarzył się podczas konsolidacji w latach 2011–2012. Średni zysk z udanej transakcji wyniósł 196 pkt, a średnia strata z nietrafionych wejść to 34 pkt. Najdłuższa seria spudłowanych sygnałów to aż 13, a największa strata z pojedynczej transakcji to 89 pkt (sygnał musiał trafić na lukę, bo początkowy stop loss wynosił 50 pkt).

Wydaje się, że niewielu inwestorów wytrzymałoby psychicznie obsunięcia kapitału rzędu prawie 70 proc. i czarne serie sięgające 13 złych trafień. Warto zatem podjąć próbę modyfikacji metody zamykania pozycji, czyli zmienić początkowy pułap stop loss.

Manipulacja linią obrony

Początkowy stop loss dopuszczał stratę 50 pkt. Chcąc ograniczyć duże wahania wartości kapitału, można spróbować obniżyć ten pułap. Rozważmy dwie wartości: 30 i 15 pkt.

Przy 30 pkt wyniki są wyraźnie gorsze. Maksymalne obsunięcie wzrosło do 83 proc., seria nieudanych transakcji wzrosła do 17, największa strata pozostała bez zmian, a wypadła jedna zyskowna wcześniej transakcja i spadła trafność. Wygląda na to, że dla systemu największą bolączką są serie złych trafień podczas konsolidacji.

Ostatnią deską ratunku może być ograniczenie początkowego stop loss do 15 pkt, które powinno zmniejszyć skalę obsunięć, ale kosztem niższej trafności. Niestety, trafność maleje wówczas do 11 proc., stosunek średniego zysku rośnie wprawdzie do 10,27, ale obsunięć nie udało się wyeliminować. Dalsze zacieśnianie linii obrony nie ma sensu, bo przypadkowe wahania kursu będą wyrzucać nas z rynku i przegapimy ważny trend. Musimy więc wrócić do wyjściowego poziomu stop loss (50 pkt) i spróbować zmodyfikować sposób realizacji zysku.

Zysk docelowy

Wyjściowy system zaliczył 10 udanych transakcji ze średnim zyskiem 196 pkt i największym 495 pkt. Dzięki zastosowaniu długiej średniej system wyłapuje długie trendy. Warto zatem rozpatrzyć ustawienie pewnych poziomów realizacji zysku, które pozwoliłyby zamknąć pozycję zanim średnia da opóźniony sygnał. Poziomu docelowego można szukać między 200 a 500 pkt od kursu otwarcia pozycji. Rozważmy trzy możliwości: 300, 400 i 500 pkt. Zaczynając od najwyżej od razu widać wyraźną poprawę. Średni zysk wzrósł do 231 pkt, a więc średnio zyskaliśmy 35 pkt na każdej trafionej pozycji. Podniósł się również ogólny zysk oraz spadła wartość maksymalnego obsunięcia kapitału (44,6 proc.).

Dla take profit oddalonego o 400 pkt różnice są niewiele mniejsze, a dla 300 pkt system zbliżony jest do wersji wyjściowej. Wygląda więc na to, że po prostej modyfikacji i uwzględnieniu poziomu docelowego zysku otrzymujemy system o przyzwoitych parametrach. Nie jest to jednak gotowiec, który można już stosować na rynkach, wymaga on dalszej obróbki.

Nie ma świętego Graala

Linia kapitału ostatecznej wersji systemu pokazuje, że system gubi się wtedy, gdy rynek wchodzi w konsolidację. Trend boczny, który rozpoczął się w drugiej połowie 2011 r. i przeciągnął do czerwca ubiegłego roku, sprawił, że ogólny wynik systemu stopniał z około 1300 pkt do 700 pkt. Straty podczas ruchów bocznych to norma dla strategii gry z trendem. W okresie, gdy kurs nie może obrać jednego kierunku, tylko oscyluje wokół jednego poziomu, średnia krocząca jest wielokrotnie przecinana przez kurs, dając wiele błędnych sygnałów. Receptą na tę bolączkę może się okazać zastosowanie przełącznika, który rozpozna zmianę trendu i wyłączy system albo zastosuje strategię do gry wbrew trendowi. Takim przełącznikiem może być przykładowo wskaźnik ruchu kierunkowego, który identyfikuje zarówno kierunek rynkowego ruchu, jak i jego siłę. Po takich modyfikacjach system zawiera jednak o wiele więcej zmiennych wymagających optymalizacji, przez co robi się skomplikowany.

Warto też zaznaczyć, że w powyższych przykładach nie stosowaliśmy żadnej metody zarządzania wielkością pozycji, która ma ogromny wpływ na ogólny wynik stosowanej strategii. Angażowanie zmiennej liczby kontraktów w zależności od rynkowej sytuacji mogłoby amortyzować skalę strat ponoszonych podczas nietrafionych pozycji.

Ostatnią sprawą, którą należy sobie uświadomić, jest fakt, że prezentowany system został opracowany dla danych historycznych. Jego przyzwoite wyniki to po prostu przeszłość i nie ma gwarancji, że powtórzą się one podczas kolejnych sesji.

[email protected]

Metodologia testowania

Inspiracją do napisania tekstu była książka Grzegorza Zalewskiego „Kontrakty terminowe i forex", a konkretnie rozdział „Projektowanie systemu krok po kroku". Do przeprowadzenia wszystkich testów wykorzystany został program MetaStock. Wszystkie testy przeprowadzone zostały na danych dziennych pobranych ze strony bossa.pl. Szczegółowe kryteria strategii przyjmowały pewne uproszczenia. Po pierwsze, system opierał się na zarządzaniu tylko jednym kontraktem, bez względu na posiadany kapitał i wielkość osiąganych zysków lub strat. Po drugie, testy nie uwzględniały prowizji przy każdorazowym otwieraniu bądź zamykaniu pozycji. I po trzecie, system zakładał, że wejście następowało na  zamknięciu sesji, podczas której wygenerowany został odpowiedni sygnał. Nieuwzględniane były zatem możliwe poślizgi cenowe, które zdarzają się w realnych warunkach. Adaptując więc strategię do prawdziwej gry, należy pamiętać o zarządzaniu wielkością pozycji, kosztach transakcji i stratach przy realizacji transakcji.

Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?
Inwestycje
Wall Street i geopolityka kluczowe dla GPW