Będący w niemal idealnym stanie egzemplarz komiksu z 1938 r. (kosztujący wówczas 10?centów) został sprzedany pod koniec ubiegłego roku na aukcji internetowej za 2,16 mln dol. Poprzedni rekord należał również do „Acton Comics #1", ale wydanie sprzedane w marcu 2010 r. za 1,5 mln dol. było gorszej jakości.
Celebryci napędzają rynek
Historia rekordowego egzemplarza jest dość niezwykła. W 1997 r. za kwotę ok. 150 tys. USD kupił go znany hollywoodzki aktor i miłośnik komiksów Nicholas Cage. Organizacja Certified Guaranty Comics, zajmująca się oceną jakości stanu zachowania poszczególnych komiksów, przyznała mu notę 9,0 – najwyższą spośród wszystkich około stu istniejących do tej pory egzemplarzy pierwszych przygód człowieka ze stali. W styczniu 2000 r. Cage zgłosił kradzież komiksu z terenu swojej posiadłości. W kwietniu 2011 r. „Acton Comics #1" został odnaleziony w jednym z magazynów w miejscowości San Fernando Valley w Kalifornii. Nicholas Cage, który w międzyczasie otrzymał już odszkodowanie, rozpoczął starania o odzyskanie komiksu. Choć brak oficjalnego potwierdzenia, to zdaniem magazynu „Hollywood Reporter", zostały one uwieńczone sukcesem i to właśnie Cage był stroną sprzedającą podczas aukcji.
Nie tylko Superman rozpala wyobraźnię inwestorów. Również inny z rysunkowych bohaterów – Batman – osiąga niebotyczne wyceny. W 2010 r. wydany w 1939 r. „Detective Comics #27", w którym zadebiutował człowiek-nietoperz, został sprzedany na aukcji w Dallas za 1,075 mln USD.
Nostalgia za dzieciństwem
Co takiego kryją w sobie te publikacje, że inwestorzy są gotowi płacić za nie milionowe kwoty? – Stare amerykańskie komiksy są wyjątkowe z kilku powodów – mówi „Parkietowi" Vincent Zurzolo, dyrektor ds. operacyjnych Metropoliscomics.com, największej na świecie firmy handlującej zabytkowymi komiksami. – Komiksy były traktowane jako tania rozrywka, wobec czego były drukowane na papierze niskiej jakości. To sprawia, że obecnie trudno znaleźć egzemplarze w naprawdę dobrym stanie, co oczywiście wpływa na ich wycenę. Zabytkowe komiksy są dla wielu ludzi przejawem pewnej nostalgii za okresem dzieciństwa i wczesnej młodości, ale z biegiem czasu stały się również formą inwestycji alternatywnych. Obawy przed sytuacją na giełdach czy na rynku nieruchomości, jak również bardzo niskie odsetki na lokatach oferowane przez banki sprawiają, że inwestorzy boją się tych form pomnażania pieniędzy. Poszukują wobec tego konkretnych aktywów materialnych, takich jak właśnie zabytkowe komiksy. Oczywiście wpływ na ten rynek ma również przemysł filmowy. Ostatni sukces kasowy „The Avengers" czy oczekiwane premiery nowego „Spidermana" i „Batmana" niewątpliwie mu pomagają – tłumaczy Zurzolo.
Europa zostaje w tyle
Tak niebotyczne wyceny na rynku amerykańskim każą postawić pytanie, czy podobne kwoty są realne do osiągnięcia na Starym Kontynencie. – Europejskie komiksy są fantastyczne – mówi Vincent Zurzolo. – Byłem w sklepach z komiksami w wielu tutejszych krajach i zawsze jestem pod wrażeniem kunsztu artystycznego i jakości tych publikacji. Niektóre z nich osiągają naprawdę wysokie ceny. Jednym z przykładów jest choćby „Beano". Niewątpliwie, europejskie komiksy będą zyskiwały dalej na wartości, ale – moim zdaniem – ich ceny nie dorównają jednak tytułom amerykańskim – zaznacza.