W poprzednim artykule z cyklu „Profesjonalny inwestor" poświęconym japońskim technikom analizy wykresu przedstawiliśmy podstawowy arsenał narzędzi analitycznych. Wiemy już, jak skonstruowana jest świeca i co oznaczają poszczególne jej elementy – korpus i cienie. Na podstawie rozmiaru i kształtu tego pudełka z wystającymi pionowo kreskami można w łatwy sposób ocenić, kto ma rynkową przewagę – byk czy niedźwiedź. Czas więc, by pójść krok dalej i poznać formacje cenowe zbudowane z jednej lub dwóch świeczek.
W Japonii, podobnie jak w bliższym nam, czyli zachodnim, podejściu do analizy technicznej, powtarzające się na wykresach kształty to coś w rodzaju „technicznej wróżki", która podpowiada, jaki kierunek może obrać kurs w najbliższym czasie. My mamy głowy z ramionami, kliny, diamenty i trójkąty, a Japończycy młoty, wisielce, spadające gwiazdy i zasłony ciemnych chmur. W zależności od tego, w jakiej fazie trendu pojawią się te formacje, podpowiadają inwestorom, czy należy spodziewać się jego kontynuacji czy zakończenia.
Magia jednej świecy
Nazwa młot może nie brzmi zbyt optymistycznie, ale w rzeczywistości jest formacją zapowiadającą zakończenie spadków i zmianę kierunku na północny. Jak łatwo sobie wyobrazić, jest to świeczka z długim dolnym cieniem i ceną zamknięcia bliską lub równą cenie maksymalnej. W praktyce przyjmuje się, że cień powinien być przynajmniej trzy razy dłuższy od korpusu. Wiarygodność tej formacji jest największa wtedy, gdy pojawi się po silnym spadku, czyli w fazie rynkowego wyprzedania. Długi, dolny cień to wskazówka, że niedźwiedzie nie zdołały utrzymać niskich poziomów cenowych i do gry włączyły się byki. Japończycy uważają, że jest to oznaka twardego dna nie do przejścia. Stąd też, oprócz graficznego nawiązania, analogia do równie twardego narzędzia, jakim jest młot. W trendach horyzontalnych lub w początkowej fazie zniżki formacja ta traci niestety swoją wymowę.
W momencie gdy młot pojawia się po silnym ruchu w górę, mamy do czynienia z formacją wisielca. Ten sam kształt, ale zupełnie przeciwna faza trendu. Jak trafnie ujął to Steve Nison w książce „Świece i inne japońskie techniki analizowania wykresów", jeśli przychodzi z dołu – kupuj, jeśli przychodzi z góry – sprzedawaj. Wisielec jest więc ostrzeżeniem dla byków, że ich czas powoli dobiega końca. Powoli, ponieważ należy w tym przypadku poczekać na potwierdzenie. Długi dolny cień to jednak oznaka słabości podaży, więc formację można uznać za wiarygodną dopiero wtedy, gdy cena zamknięcia kolejnej sesji znajdzie się poniżej korpusu wisielca.
Szczegółowych zasad potwierdzenia nie wymaga natomiast spadająca gwiazda, trzecia podstawowa formacja jednej świecy. Jest to mały korpus z długim górnym cieniem, którego pojawienie się na wykupionym rynku zwiastuje nadejście niedźwiedzi. Tym razem wysoko ustanowione maksimum w stosunku do ceny zamknięcia świadczy o wyczerpującym się potencjale byków.