Fundusze stabilnego wzrostu dla ostrożnych

Portfel o umiarkowanym ryzyku można stworzyć samemu z funduszy akcji i obligacji, ale można też skorzystać z gotowych rozwiązań. Na rynku jest kilka dobrych funduszy stabilnego wzrostu.

Aktualizacja: 15.02.2017 06:25 Publikacja: 22.02.2013 05:00

Fundusze stabilnego wzrostu dla ostrożnych

Foto: Fotorzepa, Radosław Pasterski

Z funduszy mieszanych, czyli takich, które mają w portfelach zarówno obligacje, jak i akcje, klienci Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych od kilku lat sukcesywnie wypłacają środki. Jeszcze w 2007 roku udział rozwiązań mieszanych w aktywach wszystkich funduszy wynosił ponad 48 proc. Teraz jest to około 15 proc. – wynika z danych Analiz Online. To oznacza, że struktura polskiego rynku funduszy jest już prawie identyczna jak struktura rynków krajów rozwiniętych, gdzie przeważają tzw. fundusze czyste, czyli akcji, obligacji i pieniężne.

Klienci wypłacają środki

Zdaniem ekspertów przyczyną ucieczki kapitału z funduszy mieszanych jest to, że niektóre z nich realizowały bardzo pasywną strategię, co powodowało, że osiągnęły dosyć słabe wyniki, szczególnie w czasie spadków na giełdach. W czasie długoletniej hossy (2003–2007) były one również oferowane przez niektórych dystrybutorów jako fundusze o małym ryzyku. Dlatego mniej świadomi klienci, którzy zanotowali stratę na tego typu funduszach, natychmiast wycofywali z nich środki.

I w końcu najważniejsza rzecz – opłaty za zarządzanie, które dla funduszy mieszanych były niewiele niższe niż w funduszach akcyjnych (średnio ok. 3,5–4 proc.).

Z tego względu wielu ekspertów uważa, że dobrze jest zbudować swój własny fundusz złożony z funduszu akcji oraz funduszu obligacji w odpowiednich proporcjach, które zależą od naszej skłonności do ryzyka oraz od czasu oszczędzania. Wybierając do portfela najlepsze fundusze dłużne oraz fundusze akcji, można z reguły zarobić więcej niż z inwestycji w fundusze mieszane o podobnej strukturze, np. zrównoważone czy stabilnego wzrostu. Jednak inwestorzy z mniejszym doświadczeniem na rynku kapitałowym nie powinni przekreślać tego typu rozwiązań. Im można polecić przede wszystkim fundusze stabilnego wzrostu, które w większości dobrze spełniają swoją rolę, czyli korzystają ze zwyżek na giełdach, ale równocześnie w okresach trzyletnich są na plusie. Przykładowo po pięciu latach średni wynik dla funduszy akcji był ujemny i wyniósł -12 proc. (31.01.2013), a dla funduszy stabilnego wzrostu był dodatni i sięgnął 12 proc.

Na rynku można znaleźć dobre fundusze stabilnego wzrostu, które co roku osiągają rezultaty lepsze od średnich w grupie. Do nich należy m.in. UniStabilny Wzrost, KBC Stabilny czy Aviva Investors Stabilnego Inwestowania.

Należy również wziąć pod uwagę to, że zyski z własnego portfela, złożonego z „czystych" funduszy, będą wysokie pod warunkiem, że nie damy ponieść się emocjom i przez dłuższy czas utrzymamy założoną strukturę portfela (np. ok. 30 proc. akcji i 70 proc. obligacji).

Fundusze stabilne dla początkujących

Mniej doświadczeni inwestorzy zazwyczaj nie traktują portfela całościowo i zwracają uwagę na wyniki części składowych. I gdy fundusz akcji straci np. 20 proc., wycofują z niego pieniądze, choć strata z całości portfela (w którym fundusz ten stanowi np. jedną trzecią) wynosi tylko kilka procent. W efekcie, kiedy ceny akcji zaczną rosnąć, szybkie odrobienie strat nie będzie możliwe.

Zgubne może być również dokupywanie jednostek funduszu agresywnego w ostatniej fazie zwyżek na giełdach. Inwestorzy, widząc, że w ciągu dwóch lat fundusz dłużny zarobił 10 proc., a fundusz akcji ponad 30 proc., zmieniają proporcje na rzecz tego drugiego. Robią to na ogół dopiero wtedy, gdy akcje są już przewartościowane. I kiedy zaczyna się bessa, mają w portfelu spory udział akcji, co kończy się dużymi stratami.

Poza tym budując własny fundusz mieszany należy też stale dbać o to, aby utrzymywać odpowiednie proporcje między częścią dłużną a akcyjną. Jeśli w czasie bessy spadną aktywa w akcyjnej części portfela, to kiedy na giełdy powrócą zwyżki, nasz portfel będzie miał mniejszy potencjał zysku niż dobrze zarządzany fundusz stabilnego wzrostu.

[email protected]

Fundusze, które warto mieć w portfelu

Najlepszy wynik po trzech (24 proc.) i po pięciu latach (46,7 proc.) osiągnął fundusz UniStabilny Wzrost. Jednak za ostatnie 12 mies. rezultat tego funduszu jest już słabszy i wynosi 8,4 proc. Po roku najlepszy wynik wypracował Skarbiec III Filar (12,1 proc.).

Fundusz UniStabilny Wzrost został bardzo dobrze oceniony przez firmę Analizy Online. Dostał najwyższy, pięciogwiazdkowy rating. Zdaniem analityków tej firmy to fundusz, który osiąga dobre rezultaty niezależnie od koniunktury rynkowej, ponieważ jest bardzo dobrze i aktywnie zarządzany, co przekłada się na powtarzalność jego wyników.

Na drugim miejscu pod względem trzyletnich wyników znalazł się KBC Stabilny, który zarobił aż 23 proc. Natomiast po pięciu latach jego wynik również plasuje się w czołówce (25,7 proc.) zestawienia. Ten produkt ma bardzo dobre wyniki również po 12 mies. (11,1 proc.).

Analitycy wskazują, że ten fundusz charakteryzuje się bardzo dobrą relacją zysku do ryzyka, co oznacza, że tak dobre wyniki osiąga przy stosunkowo niskim ryzyku. Dlatego warto zwrócić na niego uwagę.

Dobre rezultaty po trzech latach osiągnęły również takie rozwiązania jak: Aviva Investors Stabilnego Inwestowania (19,5 proc.), ING Stabilnego Wzrostu (18,2) oraz PKO Stabilnego Wzrostu Plus (18 proc.). Wszystkie te fundusze zostały dobrze ocenione przez Analizy Online, otrzymując po cztery gwiazdki (na pięć możliwych).

Opinie

Mniej akcji to niższe ryzyko - Andrzej Lis, zarządzający w Noble Funds TFI

Fundusze stabilnego wzrostu charakteryzują się niższą od innych funduszy mieszanych czy akcyjnych alokacją w akcje, dlatego poleca się je osobom z mniejszą tolerancją na ryzyko. Przekłada się to na mniejsze spadki w przypadku trendów spadkowych na giełdach, ale jednocześnie niższy potencjał zysku, gdy giełdy rosną.

Jest też ryzyko doboru odpowiedniego funduszu. Brak zmian w zespole zarządzających oraz dobre, długoterminowe wyniki to rzeczy, na które warto zwracać uwagę.

Samodzielnie zbudowany przez inwestora portfel, złożony np. z 30 proc. z funduszu akcji i 70 proc. z funduszy obligacji (zakładając oczywiście, że dobrze dobierzemy poszczególne części składowe), na pewno nie zapewni pełnej swobody inwestycyjnej. W typowym funduszu stabilnego wzrostu zarządzający może mieć od 0 do 40–50 proc. ulokowanych w akcjach, w zależności od perspektyw rynkowych.

Przyjmując sztywną konstrukcję 30/70, nie będziemy mieć swobody zainwestowania większej części środków w akcje w przypadku oczekiwań dobrej koniunktury. Inwestor sam musiałby dokonywać zmian alokacji, co często dla przeciętnego Kowalskiego jest zbyt skomplikowane. Statystycznie patrząc na historyczne stopy zwrotu, najczęściej trzeba wybierać najlepsze fundusze akcji i obligacji, żeby uzyskać porównywalną stopę zwrotu z najlepszymi funduszami stabilnymi.

Zbuduj własny fundusz - Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec Holding

Fundusze stabilnego wzrostu teoretycznie są bardzo dobrym pomysłem, gdyż zwalniają inwestora z konieczności budowy portfela. Zawierają z reguły część dłużną i część udziałową, przy czym ta pierwsza ma zapewniać ową stabilność, zaś akcje dać szanse na ponadprzeciętne zyski. Tyle teorii. W praktyce fundusze te cechuje duża bierność w zakresie alokacji, nieraz zresztą zapisana już w statucie. Fundusz taki ma jednakowa ekspozycję na akcje i podczas hossy, i podczas bessy. Nie jest to oczywiście nic złego z punktu widzenia długoterminowego inwestora. Problemem są w tym przypadku koszty. Fundusze stabilnego wzrostu obciążone są bowiem opłatami za zarządzanie podobnymi do tych, jakie są w funduszach akcji. Tak wysokie prowizje skutecznie uniemożliwiają osiąganie sensownych stóp zwrotu z części dłużnej. Przypomnę, że obecnie rentowności polskich obligacji są na poziomie zbliżonym do opłat za zarządzanie w funduszach akcyjnych. Moim zdaniem taniej i lepiej jest zbudować sobie własny „stabilny" portfel. Pozwoli to obniżyć koszty, jak również podnieść jakość aktywów. W przypadku funduszu mieszanych często bywa tak, że zarządzają nimi dwie osoby i brak jest jednego odpowiedzialnego. Jeśli chodzi o wewnętrzną strukturę: akcje – obligacje, to powinna być ona zależna od skłonności inwestora do ryzyka, jak również od celu oszczędzania. Zasada jest taka, że im krótszy horyzont czasowy, tym więcej powinno być wśród aktywów instrumentów bezpiecznych.

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?