Gwałtowne trwające kilka dni z rzędu spadki notowań, za którymi nie stoją żadne informacje o fundamentalnym dla firmy znaczeniu (utrata klienta, kontraktu lub fatalne wyniki finansowe) to stosunkowo rzadkie zjawisko na giełdzie. W?takich przypadkach wyjaśnienia przeceny należy szukać w wyprzedaży akcji spółki przez jednego z wiodących udziałowców. Bardzo często stroną podażową nie jest bezpośrednio sam akcjonariusz, lecz instytucja finansowa, która dysponowała prawami do papierów, ponieważ stanowiły one zabezpieczenie kredytu zaciągniętego przez tego akcjonariusza. Tego typu zjawisko, tzw. lewarowania, jest bardzo częste w firmach (i wśród ich właścicieli) prowadzących działalność inwestycyjną. Gdy kurs giełdowy spółki, której akcje stanowią zabezpieczenie kredytu, idzie w dół, instytucje finansowe muszą liczyć się z tym, że kredytobiorca może mieć problemy ze spłatą zobowiązań. Dlatego mogą postanowić odzyskać pieniądze, zbywając za wszelką cenę należące do niego papiery. Zazwyczaj skutkuje to dramatycznym spadkiem notowań.
Inwestorzy giełdowi muszą poczekać kilka dni aż się dowiedzą, który z dużych udziałowców zmniejszył zaangażowanie w spółce. To, że nastąpiło to wbrew jego woli, nie zwalnia go z wykonywania obowiązków informacyjnych określonych w prawie.