ABC analizy banków

Eksperci podpowiadają inwestorom, na co należy zwrócić szczególną uwagę przy wyborze perełek z sektora bankowego.

Aktualizacja: 11.02.2017 01:01 Publikacja: 09.07.2013 16:00

ABC analizy banków

Foto: GG Parkiet

Ocena spółek finansowych (banków, ubezpieczycieli czy windykatorów) różni się znacznie od analizy spółek z innych sektorów. – Podstawowa różnica polega na tym, że rachunek zysków i strat banku w bardzo niewielkim stopniu odzwierciedla rzeczywiste przepływy pieniężne w banku. Jeżeli klient przynosi pieniądze do firmy produkcyjnej, z reguły jest to przychód tej firmy, a jeżeli spółka dystrybucyjna płaci dostawcy, z reguły jest to koszt dla tej spółki. Zupełnie inaczej wygląda to w banku – mówi Kamil Stolarski z Espirito Santo Investment Bank.

– Depozyty, czyli pieniądze przyniesione do banku przez klienta, nie są przychodem banku. Główną kategorią przychodów bankowych jest wynik odsetkowy netto, który jest różnicą pomiędzy ratami odsetkowymi, które bank otrzymał od klientów, a kosztami odsetkowymi depozytów, które bank wypłacił innym klientom. Dodatkowo jedna z głównych pozycji kosztowych, czyli koszty ryzyka, ma również charakter niepieniężny – tłumaczy analityk.

Przede wszystkim ROE

Mała wartość informacyjna rachunku wyników w ocenie sytuacji banku sprawia, że analitycy bankowi znacznie większą uwagę przykładają do bilansu banku, a zwłaszcza do jego jednej pozycji – kapitałów własnych banku. Dlatego kluczowym wskaźnikiem przy ocenie spółek bankowych jest stopa zwrotu z kapitału własnego (ROE). W pierwszej kolejności to właśnie na ten wskaźnik należy zwrócić uwagę.

– Analitycy giełdowi wykorzystują dwie fundamentalne metody wyceny banków: model zdyskontowanych dywidend oraz model zdyskontowanych zysków rezydualnych (druga metoda jest bardziej popularna w Polsce). Obie metody sprowadzają się do określenia właściwego mnożnika, przez który zostanie przemnożona wartość kapitałów. A sam mnożnik zależy od relacji oczekiwanej rentowności ROE względem szacowanej wartości kosztu kapitału – mówi Kamil Stolarski.

Do wyceny relatywnej banków używa się dwóch mnożników, przede wszystkim C/WK (cena do wartości księgowej) koniecznie z uwzględnieniem ROE oraz najprostszego C/Z (cena do zysku).

Zdaniem ekspertów szczególnie istotna dla branży bankowej jest relacja ROE do mnożnika cena do wartość księgowej. Generalna zasada mówi, że im wyższa efektywność funkcjonowania banku (tj. wyższe ROE), tym wycena rynkowa (C/WK) powinna być wyższa.

Dobrze poznaj bank

Paweł Kozub, analityk UniCredit, uważa, że na początku analizy należy skupić się na strukturze książki kredytowej oraz strategii danego banku. – Banki mogą bardzo się różnić od siebie strukturą kredytów (detaliczne, hipoteczne, korporacyjne) oraz koncentrować się na rożnych segmentach klientów. Kolejnym etapem jest analiza zyskowności kredytów oraz depozytów (marże oraz spready w ujęciu historycznym oraz w porównaniu z konkurencją). To prowadzi nas do oszacowania marży kredytowej netto – mówi analityk.

– Następnym elementem jest analiza struktury opłat i prowizji w powiązaniu z akcją kredytową i oferowanymi produktami (karty kredytowe, konta, bankowość transakcyjna). Istotne w tej kwestii są szczególnie opłaty związane z kredytami, kontami, kartami płatniczymi, działalnością brokerską oraz inwestycyjną – wylicza Paweł Kozub.

Po stronie kosztów mamy dwa główne elementy. – Pierwszym z nich są szeroko pojęte koszty operacyjne i osobowe. Zależą one w dużej mierze od skali działalności danego banku oraz przyjętej strategii rozwoju. W tym przypadku nasze oczekiwania mierzymy wskaźnikiem kosztów do dochodów – mówi analityk UniCredit.

Drugim elementem kosztów są koszty ryzyka (odpisy na złe kredyty/średni wolumen kredytowy), które zależą od kilku elementów, m.in. struktury portfela, sytuacji makroekonomicznej (w szczególności stopy bezrobocia) oraz apetytu na ryzyko danego banku. - Banki skoncentrowane bardziej na kredytach konsumenckich oraz małych i średnich przedsiębiorcach maja co do zasady wyższe wskaźniki złych kredytów oraz wyższe koszty ryzyka niż średnia rynkowa – dodaje ekspert.

Sama wycena banków jest jednak bardzo skomplikowana. – Mamy tutaj do wyboru całą gamę różnorodnych modeli od standardowego modelu Gordona, wyceny kapitału nadwyżkowego, zdyskontowanych dywidend aż do wyceny porównawczej. Co do zasady modele oparte na przewidywanych w przyszłości zyskach powinny być do siebie bardzo zbliżone, jeśli korzystamy z tych samych założeń – mówi Paweł Kozub.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych