Jaka pierwsza sesja, taki cały rok?

Wielu inwestorów lubuje się w badaniu historycznych analogii i budowaniu na tej podstawie prognoz i wniosków na przyszłość.

Publikacja: 08.01.2016 07:46

Kacper Lalas

Kacper Lalas

Foto: Archiwum

Niestety, nie mamy dla nich dobrych wieści – wszystko za sprawą styczniowego falstartu WIG20. Indeks największych spółek rozpoczął 2016 r. 2,9-procentowym spadkiem (sesja z 4 stycznia). Był to najgorszy start w historii notowań i tylko czwarty spadkowy początek roku (średnia historyczna stopa zwrotu wynosi +1,6 proc.). W przypadku WIG20 powiedzenie „jaka pierwsza sesja, taki cały rok" sprawdzało się aż w 76 proc. przypadków. „Reguła" zadziałała m.in. w roku ubiegłym. Pierwsza sesja 2015 r. zakończyła się bowiem 0,3-procentową stratą WIG20, a cały rok zamknął się przeceną w wysokości 19,7 proc.

Inwestorzy z dłuższym stażem z pewnością mają w pamięci rok 2001 i 2008, kiedy pierwsza spadkowa sesja przyniosła odpowiednio 33- i 48-procentowy spadek WIG20 w całym roku. Nie wszystkie „reguły" należy przyjmować za pewnik. W końcu grudzień i styczeń należą statystycznie do najlepszych okresów do inwestowania na GPW. Tym razem ta prawidłowość spełnia się na opak. Tegoroczna skumulowana przecena (dane z trzech sesji 2, 3 i 4 stycznia) sięga już 6 proc. Jeśli niedźwiedzie utrzymają swoje zdobycze, styczeń będzie dziewiątym z rzędu miesiącem przeceny WIG20. Słabością razi nie tylko WIG20, ale i cały szeroki WIG. Fatalną koniunkturę doskonale obrazuje chociażby statystyka spółek, których kursy znalazły się na 12-miesięcznych ekstremach cenowych. W trakcie czwartkowej sesji notowania akcji 14 firm ustanowiły (co najmniej) roczne dno. Analogicznie (co najmniej) roczne maksimum zanotował kurs tylko jednej firmy.

W historii GPW mogliśmy dotąd obserwować pięć bess, rozumianych jako okres co najmniej 20-proc. spadku wartości WIG (licząc od lokalnego szczytu do lokalnego dołka) trwającego przynajmniej kilka miesięcy. Trzymając się tej reguły, są powody do obaw: od wiosennego szczytu WIG spadł o 23 proc., WIG20 stracił aż 32 proc.

Opinia eksperta Fundacji im. Lesława A. Pagi: Kacper Lalasz

Co będzie wpływać na ceny ropy w 2016 roku?

Na rynku ropy naftowej panuje rosnąca nadpodaż i wygląda na to, że sytuacja nie poprawi się w 2016 r. Wpływ na to będzie miała wypadkowa wielu czynników, m.in. wejście na rynek dużego eksportera – USA, ponieważ amerykański Kongres zniósł embargo na eksport węglowodorów. Jednak kraje OPEC, a przede wszystkim ich lider – Arabia Saudyjska, będą zabiegać o utrzymanie wydobycia i stopniowe wykończenie nowego konkurenta. Silnym ciosem dla cen w 2015 r. była już zapowiedź zniesienia embarga dla Iranu, a sytuacja pogorszyła się jeszcze w ostatnim czasie po zapowiedzi o gotowości zaopatrzenia rynku na poziomie 500 tys. baryłek ropy dziennie. Dodatkowo na pewno nie pomoże sytuacja w Iraku, gdzie ogłoszono niedawno zwycięstwo irackich sił rządowych, a obecna władza będzie próbowała odbudować zniszczenia, jakie powstały w wyniku walk, pozyskując kapitał ze zwiększenie swojego eksportu. W bardzo trudnej sytuacji znajdzie się Rosja, która również przyczyni się do rozwoju nadpodaży. Rosyjski Gazprom Nieft już zapowiedział zwiększenie wydobycia o 20 proc. Do wzrostu cen mogą się przyczynić rosnące napięcia na Bliskim Wschodzie bądź nagła zmiana polityki OPEC prowadząca do zmniejszenia produkcji. Trudno również nie odnieść wrażenia, że interwencja rosyjska w Syrii jest jedynie troską obliczoną na podbicie cen surowca. PZ

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych