Patrząc na to, co dzieje się obecnie na rynku, jak budować portfel inwestycyjny?
Maciej Borkowski: Na początek musimy sobie uświadomić, w jakim momencie cyklu gospodarczego jesteśmy. Mamy do czynienia ze wzrostem gospodarczym w większości krajów i mamy także rosnącą inflację. Te czynniki definiują to, gdzie jesteśmy i co robić dalej. Zwróciłbym jednak uwagę, że w kontekście wzrostu gospodarczego pojawiają się sygnały ostrzegawcze ze strony wskaźników wyprzedzających. Co prawda, wciąż znajdują się one na wysokich poziomach, ale jednak trochę się popsuły. Można byłoby więc przypuszczać, że mamy przed sobą spowolnienie gospodarcze, a jeśli tak, to oczywiście pojawia się pytanie, czy na pewno jest to dobry moment do inwestowania w akcje. Jak bowiem mówi literatura, w tych okolicznościach powinniśmy mieć więcej gotówki w portfelu niż zwykle. Oczekiwania zysków firm prawdopodobnie się obniżą, podczas gdy rentowności obligacji wciąż rosną. Wydaje się więc, że idealne warunki do inwestowania w akcje minęły. Proszę poza tym pamiętać, że giełda mocno wyprzedza to, co później widzimy w danych gospodarczych. W zasadzie więc od stycznia indeksy rynków wschodzących są w fazie korekty. Oczywiście pojawia się pytanie, czy teraz nie powinniśmy szukać innych opcji poza gotówką.
Czyli jakich konkretnie?
Mam tu na myśli obligacje. Problem z tą klasą aktywów jest taki, że rentowności obligacji historycznie też nie są tak atrakcyjne, aby tam poszukiwać niebotycznych zysków. Stany Zjednoczone są właściwie jedynym obszarem, który daje bezpieczeństwo, jak i ma całkiem przyzwoite rentowności obligacji. I tam jednak widzimy, że 10-letnim papierom ciężko wybić się powyżej 3 proc.