Na rynkach panuje bardzo nerwowa atmosfera. W ostatnich dniach przeważały spadki zarówno na GPW, jak i na rynku amerykańskim. Rodzi się więc pytanie, czy ta przecena to tylko korekta czy może początek poważniejszych problemów?
Można by rzec, że mamy wakacje, to powinniśmy odpoczywać i teoretycznie nie powinno się zbyt wiele dziać na rynkach. Jest natomiast zupełnie inaczej. W te wakacje inwestorzy na pewno nie mogą się nudzić. Już w czerwcu mieliśmy informacje ze strony Rezerwy Federalnej, która zasygnalizowała łagodzenie polityki pieniężnej. Pod koniec lipca mieliśmy decyzję w tej sprawie, która jednak okazała się być nie do końca taka, jak spodziewały się rynki. To zapoczątkowało pierwszą falę spadków. Swoje zrobił też prezydent Stanów Zjednoczonych i to właśnie jego zapowiedź nałożenia kolejnych ceł na chińskie towary przełożyła się na ostatnie spadki. Trzeba bowiem jasno powiedzieć: to nie jest dobra informacja, ani dla gospodarki światowej, ani też dla indeksów giełdowych. Oczywiście rozmowy handlowe trwają, natomiast tak naprawdę mamy do czynienia z przeciąganiem liny i na razie wszystko wskazuje na to, że ten stan prędko się nie zmieni. Finalnie dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby doszło do porozumienia, natomiast w grę wchodzi tyle różnych interesów, że osiągnięcie porozumienia nie będzie łatwe. Myślę więc, że jeszcze nieraz będziemy świadkami czy to złagodzenia, czy też zaostrzenia sporu.
To jednak ma realny wpływ na rynki...
Faktycznie ostatnio widzieliśmy dynamiczne spadki. Atmosfera też zrobiła się bardziej nerwowa, ale też nie ma co popadać w skrajny pesymizm. Zwróćmy bowiem uwagę, że indeks S&P 500 od ostatniego szczytu spadł o ok. 5 proc. Dynamika oraz to, jak wyglądały spadki, raczej nie napawają optymizmem, ale na razie skala przeceny nie jest zbyt duża i mieści się w ramach normalnej korekty w trendzie. Oczywiście już od poprzedniego roku widać, że jest sporo nerwów na rynku. Nawet jak amerykańskie indeksy ustanawiały nowe szczyty, to za chwilę coś się działo i wracały spadki. Nie zdziwiłbym się, gdyby ta nerwowość dalej się utrzymywała, szczególnie w perspektywie najbliższych tygodni. Aby rynki się uspokoiły, musielibyśmy dostać informację, że Stany Zjednoczone z Chinami próbują się dogadać.