Perspektywy dla metali szlachetnych są zachęcające. Alternatywą dla inwestorów, chcących mieć ekspozycję na złoto i srebro, jest kupno akcji spółek wydobywczych. Wiele z nich dzięki wysokim cenom metali odnotowało w tym roku świetne wyniki i wypracowało dla akcjonariuszy solidne stopy zwrotu, dzieląc się przy tym dywidendą.
Kruszce na fali
W tym roku złoto oraz srebro są jedną z najlepszych klas aktywów pod względem stopy zwrotu. Uncja złota zdrożała od stycznia o ponad 23 proc., a srebra o 35 proc. Metale szlachetne w czasie pandemii sprawdziły się o wiele lepiej niż np. akcje. S&P 500 zyskał w tym roku 9,5 proc., DAX spadł o 1,6 proc., a WIG20 stracił 18 proc.
Inwestorzy, którzy chcą lokować kapitał w metalach szlachetnych do wyboru mają kilka sposobów. Popularnym w ostatnim czasie jest zakup fizycznego metalu, poprzez nabycie monet bulionowych lub sztabek. Innym sposobem, jest zakup np. kontraktów terminowych, jednak jak pokazują tegoroczne dane, spółki, które zajmują się wydobyciem złota lub srebra mogą zdrożeć znacznie mocniej niż sam kruszec.
Złoto i srebro zyskiwało w ostatnim czasie bowiem na rynku było wiele niepewności, takich jak np. wybory w USA. Niemal pewne jest, że prezydentem zostanie Joe Biden. Rynek już oswoił się z tą decyzją, co nie oznacza jednak, że ten czynnik przestanie wspierać wzrost cen metali. Historia sugeruje, że pierwsza kadencja demokraty jest dla metali zazwyczaj korzystna. Ostatnim demokratą w Białym był Barack Obama. Zaraz po objęciu przez niego urzędu można było zaobserwować natychmiastowy wzrost cen złota. Rajd kruszcu kontynuowany był przez kolejne lata. Kiedy Obama został zaprzysiężony w styczniu 2009 r., cena złota wynosiła nieco ponad 890 USD za uncję, a pod koniec jego pierwszej kadencji cena metalu wynosiła 1685 USD, co oznacza wzrost o około 88,6 proc. Za czasów Obamy złoto zdrożało do rekordowych 1900 USD, a poziom ten został pokonany dopiero kilka miesięcy temu.
Ponadto pakiet stymulacyjny, do którego dążą demokraci, będzie wspierać wzrost cen surowców. Oprócz tego globalna gospodarka nadal zmaga się z pandemią i w środowisku rekordowo niskich stóp procentowych kruszce mogą przyciągać kapitał.