Trzeci obszar, jaki chciałbym wyróżnić, to wciąż mocno przeceniony sektor bankowy na GPW. Jesteśmy chyba na finiszu wypracowania rozwiązań dotyczących kredytów frankowych. Dodatkowo w 2022 r. otwiera się perspektywa podwyżek stóp procentowych. Dlatego wydaje się nam, że w średnim i dłuższym horyzoncie sektor bankowy nie będzie już dotknięty tak istotnym i negatywnym ryzykiem, z punktu widzenia wyceny rynkowej, jak dotychczas.
Bartłomiej Zalewski, menedżer ds. inwestycyjnych BM Alior Banku
Rynek coraz częściej nas zaskakuje i wydaje się, że zaskoczeń na plus jest w ostatnim czasie więcej. Rok temu nikt nie sądził, że w tak szybkim tempie odbuduje się popyt na polskie akcje i wrócimy do poziomu sprzed pandemii. Mimo wzrostu notowań da się znaleźć branże, które do tej pory były lekceważone przez inwestorów, a w perspektywie dwóch–trzech lat mogą pozytywnie zaskoczyć.
Warto zwrócić uwagę na banki, których wyceny zaczynają piąć się w górę. Rozwiązanie problemów z kredytami frankowymi, a w dłuższej perspektywie oczekiwany wzrost stóp procentowych mogą bankom pomóc. Ciągła restrukturyzacja w tej branży (zwolnienia grupowe, zamykanie oddziałów, zwiększenie obsługi mobilnej) pozwoli zmniejszyć koszty działalności przy jednoczesnym osiąganiu wyższych marż.
Duże nadzieje daje branża energetyczna, która przechodzi olbrzymią transformację. Proces jest złożony i zależy od wielu czynników (przede wszystkim politycznych), ale jeśli zostanie dobrze przeprowadzony, może uzdrowić branżę. Pomysł wyłączenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych jest już przedmiotem prac rządu, a to może dać spółkom szersze możliwości finansowania i zmniejszy udział węgla na korzyść odnawialnych źródeł energii. Realizacja tego planu nie jest prosta, lecz potencjalne zyski w długim terminie mogą być wysokie.
Najbliższy czas to powrót do handlu stacjonarnego, zatem powinna zyskać branża odzieżowa. Firmy dobrze wykorzystały ostatni rok na rozwinięcie usług e-commerce, więc teraz mogą jechać na podwójnym gazie i czerpać zyski z dwóch kanałów sprzedaży.
Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny, Starfunds
Przewidywanie relatywnej siły całych branż względem rynku w długim horyzoncie inwestycyjnym jest obarczone dużym ryzykiem. Szczególnie teraz, gdy z jednej strony jesteśmy po silnej zmianie nastrojów i sporym wzroście notowań (rok do roku), co wyeliminowało stan skrajnego niedowartościowania akcji, a z drugiej strony, gdy pojawiły się istotne różnice w potencjale między liderami a outsiderami poszczególnych branż, co wymaga silniejszej koncentracji na selekcji spółek.
Zamiast pasywnego podejścia do poszczególnych sektorów warto aktywnie poszukiwać beneficjentów zmieniającego się otoczenia ekonomicznego. Obecną sytuację, która może potrwać jeszcze kilka miesięcy, definiuję jako okres dynamicznego wzrostu gospodarczego i utrzymującej się presji inflacyjnej.
Pewną wskazówką w kontekście tego, jak mogą zachowywać się poszczególne sektory, może być analiza historycznych danych z bardziej dojrzałych rynków. Z analizy tej wynika, że w takich warunkach najlepiej radziły sobie spółki z sektorów: technologicznego, paliwowego, surowcowego i finansowego. Po osiągnięciu szczytu w dynamice wzrostu gospodarczego i inflacji należy się spodziewać relatywnej siły spółek antycyklicznych, czyli producentów dóbr podstawowych, spółek użyteczności publicznej i ochrony zdrowia.
Wyjątkiem od aktywnego krótkoterminowego podejścia do wyboru branż i spółek jest szeroko rozumiany sektor surowcowy, który, jak się wydaje, wychodzi z wieloletniej bessy. Z tej perspektywy w długim terminie można rozważyć inwestycje w akcje spółek wydobywających i przetwarzających surowce.
W długim okresie kluczem do sukcesu będzie poszukiwanie spółek, które skutecznie wpiszą się w globalne megatrendy społeczne i gospodarcze, takie jak zmiany technologiczne, ochrona klimatu, rozwój sztucznej inteligencji czy biotechnologia.