Prognozy na ten rok są rozbieżne. Część analityków stawia na kontynuację giełdowej hossy lub przynajmniej utrzymanie tendencji zwyżkowej, inni uważają, że szanse na to są niewielkie. Wszyscy są jednak zgodni, że rynek akcji będzie zmienny. W pierwszej połowie roku lepiej będą się zachowywały fundusze akcyjne, bo rynek papierów dłużnych zacznie odzyskiwać kondycję dopiero w drugiej połowie roku.
Rok ubiegły zakończył się w Polsce rekordową, 8,6-proc. inflacją. Analitycy przewidują, że w 2022 r. ceny dalej będą rosły.
– Spodziewamy się, że średniorocznie inflacja CPI wyniesie 6,8 proc., a jej szczyt przypadnie na czerwiec tego roku. Według naszej prognozy dynamika cen konsumpcyjnych zwolni pod koniec roku, jednak do pasma odchyleń od celu inflacyjnego NBP powróci dopiero w połowie 2023 r. – twierdzi Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas.
Przypomnijmy, że od 2004 r. cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia w górę lub w dół maksymalnie o 1 pkt proc.
Rosnące ceny są problemem nie tylko w Polsce. W Stanach Zjednoczonych inflacja wynosi 6,8 proc. i jest najwyższa od niemal czterech dekad. W strefie euro wskaźnik ten sięga 5 proc. Popyt konsumencki jest duży, ale z powodu wysokich cen może zacząć spadać. To z kolei mogłoby przełożyć się na spowolnienie gospodarcze. Wtedy presja inflacyjna by osłabła, ale w gospodarce pojawiłyby się, niestety, inne problemy.