Owszem, za dzisiejszą potęgą Skody stoją inwestycje i plany rozwojowe Volkswagena, ale niemiecki potentat nie zainteresowałby się marką bez dużego potencjału, a ten Czesi mieli zawsze imponujący. Historia przedsiębiorstwa sięga 1895 roku i pełna jest znakomitych konstrukcji i innowacji. Skody zawsze miały opinię najsolidniejszych samochodów zza żelaznej kurtyny, a często też najpiękniejszych. Przykładem jest właśnie Skoda 110R – niekwestionowana motoryzacyjna miss demoludów, zwana czasem czeskim Porsche.
Piękne coupé było sportową wersją standardowego, czterodrzwiowego modelu 100/110. Sedan powstał na drodze rozległej modernizacji swojego poprzednika – modelu MB. Był rodzinnym autem, produkowany w głównych zakładach Skody w Mlada Boleslav w latach 1969–1977. Odniósł wielki sukces, wypuszczono ponad milion egzemplarzy. Odmiana coupé jest przy tym bardzo niszowa, bo tu produkcja wyniosła niespełna 57 tys. sztuk. Została opracowana w zakładach Kvasiny przez zespół kierowany przez Františka Chamráda i tam ją wytwarzano. Pierwsze szkice powstały jeszcze w roku 1966. 110R dzielił z sedanem płytę podłogową, większość mechanizmów i elementy nadwozia do słupka A. Cała pozostała część karoserii została zaprojektowana od nowa, a zasadniczej modyfikacji poddano również szereg podzespołów, z jednostką napędową na czele. Był to 52-konny, benzynowy motor o pojemności 1107 cm sześc., sparowany z manualną skrzynią biegów.
Produkcja ruszyła w połowie 1970 roku i wóz z miejsca stał się niezwykle pożądanym towarem zarówno w ojczyźnie, jak i na licznych rynkach eksportowych. Mimo że nie należał do najtańszych. Za jego cenę można było nabyć dwa Trabanty i jeszcze coś zostało w portfelu. W kolejnych sezonach pojazd nieustannie modernizowano, dopasowując do wymagań odbiorców. Skoda 110R stała się także bazą do szeregu programów sportowych marki – od 180RS, poprzez 200RS, na fenomenalnej i ostatecznie niepokonanej 130RS kończąc.
Widoczna na fotografiach czerwona ślicznotka to samochód z 1980 roku, a więc z samej końcówki produkcji. Dwa lata temu przeszedł gruntowną renowację z dbałością o najdrobniejszy szczegół. Większość podzespołów jest fabrycznie nowa, ale wnętrze w 90 proc. zachowane w oryginalnym stanie. I ten przebieg – jedyne 1000 km. Czy czeskie cacko zasługuje na cenę, wynoszącą 31 000 euro (ok. 150 000 zł)? Moim zdaniem zdecydowanie. Coupé z Kvasiny, zwłaszcza tak dobrze utrzymane, są bardzo poszukiwane przez kolekcjonerów.
Ten egzemplarz Skody 110R pochodzi z ostatniego roku produkcji i jest jednym z 56 902 wyprodukowanych sztuk.