To specyficzne uczucie, gdy w tej rubryce o klasycznych „staruszkach" pojawia się samochód wyprodukowany rok przed moim przystąpieniem do matury. Cóż, czas pędzi i trzeba się z tym pogodzić. Z drugiej strony Volvo 480 S z 1992 roku, które dziś prezentuję, to 30-latek, zatem dość młody zabytkowy wóz. Przypominam, że co do zasady pojazd może być uznany za zabytkowy, gdy ma co najmniej 25 lat. To niejedyny wymóg. Od 15 lat nie może być już produkowany i musi mieć zachowane przynajmniej 75 proc. oryginalnych części. Ten wóz taki jest.
Wóz jest świetnie wyposażony, a ergonomiczne fotele zapewniają wysoki komfort. Również z tyłu, gdzie zrezygnowano z tradycyjnej kanapy. Tym autem podróżuje się we czworo. Praktycznym rozwiązaniem jest otwierana szyba w klapie bagażnika.
Dość rewolucyjny jak na Volvo model był wytwarzany w latach 1986–1995. Szwedzi przyzwyczaili świat do sporych limuzyn i kombi, rzadko pozwalali sobie na finezję, jak np. przy sportowym P1800. Tymczasem nagle zaprezentowali trzydrzwiowego hatchbacka z nadwoziem typu „shooting brake", który powstał na bazie skróconej płyty podłogowej modeli 440 i 460. Zawieszenie zaprojektowała angielska firma Lotus, a silnik najmocniejszej wersji turbo dopracowali inżynierowie Porsche. Był to pierwszy model Volvo z napędem na przednią oś i jedyny w historii wyposażony w podnoszone przednie reflektory.
Imponuje nowoczesne wyposażenie. W 480 zadebiutował system „Volvo info-center", czyli mały komputer pokazujący spalanie benzyny, zasięg na zbiorniku paliwa oraz temperaturę oleju. Wóz miał też automatyczne wycieraczki przedniej szyby przełączające się na tryb szybszej pracy, gdy kierowca przyspieszał. Ponadto: systemy ABS i kontroli trakcji, system kontroli przepalonych żarówek, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, poduszkę powietrzną, centralny zamek, klimatyzację. Przymierzano się do wprowadzenia odmiany cabrio, ale ostatecznie nie trafiła do seryjnej produkcji. Przez dziesięć lat wyprodukowano niewiele ponad 76 tys. egzemplarzy Volvo 480.