Krajowy rynek jest biedny. Antykwariusze nie mają kapitału obrotowego na zakupy towaru. Tak więc walkę o towar wygra nowa firma, która wejdzie na rynek z kapitałem obrotowym umożliwiającym kupowanie obrazów.
Antykwariusz przy sprzedaży swojego towaru może stosować elastyczną politykę cenową. Jako znawca koniunktury może szybko schodzić z ceny, stosownie do aktualnej sytuacji. Oczywiście to jest korzystne dla nabywcy, bo cena obrazu może być niższa.
Dziś wiele (większość?) obrazów w komis na aukcję wstawiają zawodowi dostawcy. Wtedy w cenie obrazu skalkulowana jest marża domu aukcyjnego oraz dostawcy. Przy sprzedaży własnego obrazu rozsądny antykwariusz opuści cenę, żeby zrobić szybki obrót, bo z tego żyje.
Po tym przydługim wstępie warto zanotować w kalendarzu oficjalnie podane już terminy debiutu nowego domu aukcyjnego Libra (www.artlibra.pl). Aukcja ma się odbyć 20 marca, wystawa przed aukcyjna rozpocznie się 6 marca w stołecznym hotelu InterContinental.
Może to być historyczna chwila na rynku, warto obserwować to wydarzenie i prognozować przyszłość krajowego handlu sztuką. Czy w sensie organizacyjno-technicznym sprawdzi się wystawa i aukcja w realiach hotelu (konieczność wjazdu na wysokie piętro, związana z tym celebra)?
Światowa tendencja?
Oferta jest wyjątkowo ambitna, zapewne zbierano ją dłuższy czas z myślą o debiucie. Trudniej będzie dobrą ofertę skompletować w krótkim czasie, z aukcji na aukcję. Są dzieła klasyków powojennej sztuki, np. Ryszarda Winiarskiego, Marii Jaremy, Władysława Strzemińskiego. Wyróżnia się „Murzynka na plaży" Jerzego Nowosielskiego (cena wyw. 150 tys. zł). Sztukę międzywojenną reprezentują np. Karol Hiller i Witkacy.