Lekarstwo na brak obrazów

Domy aukcyjne uratuje handel własnym towarem zamiast branego w komis.

Publikacja: 25.02.2017 12:27

Nowy dom aukcyjny Libra wystawi na aukcji dzieło Jerzego Nowosielskiego.

Nowy dom aukcyjny Libra wystawi na aukcji dzieło Jerzego Nowosielskiego.

Foto: Archiwum

Na 60 tys. zł wycenił Nautilus dekoracyjny obraz Teodora Axentowicza.

Na 60 tys. zł wycenił Nautilus dekoracyjny obraz Teodora Axentowicza.

Archiwum

Rośnie konkurencja na rynku sztuki, bo przybywa domów aukcyjnych. Galerie także zaczynają organizować aukcje. Antykwariusze skarżą się, że coraz bardziej brakuje towaru bardzo dobrego i średniej klasy. Po prostu: brak obrazów o aukcyjnej wartości.

8 tys. zł kosztuje „Martwa natura” Janiny Kraupe-Świderskiej.

8 tys. zł kosztuje „Martwa natura” Janiny Kraupe-Świderskiej.

Archiwum

Widzę rozwiązanie tego problemu! Firma, żeby wygrać bitwę o towar, powinna zacząć kupować obrazy, zamiast przyjmować je w komis.

Kolekcjonerów zainteresuje w Nautilusie praca Mieczysława Bermana.

Kolekcjonerów zainteresuje w Nautilusie praca Mieczysława Bermana.

Archiwum

Prawie cały polski rynek sztuki handluje towarem przyjętym w komis. Powoduje to m.in. zawyżanie cen. Właściciele oddający obrazy w komis, wiedząc o niskiej podaży, dyktują warunki. Jeśli antykwariusz nie zgadza się na zawyżoną cenę, to właściciel z obrazem idzie do konkurencji. Szantażowane przez właścicieli i zawodowych dostawców domy aukcyjne wystawiają obrazy z nierealistycznymi cenami na zasadzie przysłowiowego strzelania do jeleni. A może ktoś się nabierze i kupi...

Aukcja to żywioł i loteria

Od 1 tys. zł rozpocznie się licytacja porcelanowej figurki „Piłsudski”.

Od 1 tys. zł rozpocznie się licytacja porcelanowej figurki „Piłsudski”.

Archiwum

Co innego, kiedy antykwariusz kupuje obraz i sam wystawia go na aukcję. Teoretycznie właściciel obrazu woli oddać obraz na aukcję, bo w trakcie licytacji może on osiągnąć rekordową cenę. Jednak aukcja to żywioł, to loteria. Spadają z licytacji nawet obrazy o oczywistej wartości artystycznej, kolekcjonerskiej lub inwestycyjnej. W naszych warunkach o obrazie, który spadł z licytacji, automatycznie się plotkuje, że nikt go nie chciał („może ma wady ukryte?").

Lepszym rozwiązaniem dla właściciela jest sprzedaż obrazu za żywą gotówkę przed aukcją. Tak handel wygląda na świecie. Właściciel dostaje kasę od ręki, mniejszą niż po ewentualnej licytacyjnej sprzedaży, ale żywą gotówkę.

Nie musi czekać na odległy termin aukcji, a potem na regulaminowe terminy wypłat. W naszych warunkach, klienci skarżą się na to od lat, wypłaty zwykle się opóźniają. Niektóre domy aukcyjne obracają gotówką sprzedających obrazy, nazywają to „kredytem kupieckim".

Krajowy rynek jest biedny. Antykwariusze nie mają kapitału obrotowego na zakupy towaru. Tak więc walkę o towar wygra nowa firma, która wejdzie na rynek z kapitałem obrotowym umożliwiającym kupowanie obrazów.

Antykwariusz przy sprzedaży swojego towaru może stosować elastyczną politykę cenową. Jako znawca koniunktury może szybko schodzić z ceny, stosownie do aktualnej sytuacji. Oczywiście to jest korzystne dla nabywcy, bo cena obrazu może być niższa.

Dziś wiele (większość?) obrazów w komis na aukcję wstawiają zawodowi dostawcy. Wtedy w cenie obrazu skalkulowana jest marża domu aukcyjnego oraz dostawcy. Przy sprzedaży własnego obrazu rozsądny antykwariusz opuści cenę, żeby zrobić szybki obrót, bo z tego żyje.

Po tym przydługim wstępie warto zanotować w kalendarzu oficjalnie podane już terminy debiutu nowego domu aukcyjnego Libra (www.artlibra.pl). Aukcja ma się odbyć 20 marca, wystawa przed aukcyjna rozpocznie się 6 marca w stołecznym hotelu InterContinental.

Może to być historyczna chwila na rynku, warto obserwować to wydarzenie i prognozować przyszłość krajowego handlu sztuką. Czy w sensie organizacyjno-technicznym sprawdzi się wystawa i aukcja w realiach hotelu (konieczność wjazdu na wysokie piętro, związana z tym celebra)?

Światowa tendencja?

Oferta jest wyjątkowo ambitna, zapewne zbierano ją dłuższy czas z myślą o debiucie. Trudniej będzie dobrą ofertę skompletować w krótkim czasie, z aukcji na aukcję. Są dzieła klasyków powojennej sztuki, np. Ryszarda Winiarskiego, Marii Jaremy, Władysława Strzemińskiego. Wyróżnia się „Murzynka na plaży" Jerzego Nowosielskiego (cena wyw. 150 tys. zł). Sztukę międzywojenną reprezentują np. Karol Hiller i Witkacy.

Na początku tego roku kilkunastu właścicieli krajowych galerii zadeklarowało w rozmowach z piszącym te słowa, że zaczną organizować aukcje. Skąd wezmą towar o aukcyjnej wartości?

Podobno jest to światowa tendencja. Następuje odejście od handlu galeryjnego na rzecz aukcyjnego. Determinuje to zmieniający się styl życia młodych klientów rynku sztuki. Podobno wolą oni dostać gotową ofertę w formie drukowanego katalogu aukcji lub w formie pliku przez internet, niż biegać po galeriach i osobiście decydować o tym, na co warto zwrócić uwagę.

Mnożą się u nas zwłaszcza aukcje najmłodszej sztuki, gdzie ceny wywoławcze zwykle wynoszą 500 zł. Jest pewien wstydliwy problem, o którym się nie mówi. Młodzi skarżą się, że nowe firmy zalegają z wypłatami za obrazy sprzedane nawet w tak głodowych cenach. Malarze są bezradni. Boją się oficjalnie skarżyć w prasie, bo dostaną wtedy „wilczy bilet". Nikt nie przyjmie na aukcję ich prac, bo odważyli się upomnieć o swoje.

Wyjątkowe hity

Absolutnie warto zwrócić uwagę na ofertę krakowskiej firmy Nautilus (www.nautilus-art.pl), która specjalizuje się w handlu grafiką artystyczną i malarstwem na papierze. Na aukcji 11 marca będą hity o wyjątkowej kolekcjonerskiej i dekoracyjnej wartości.

Na okładce katalogu umieszczono pracę „Myśliciel" (zdjęcie poniżej) Jerzego Bermana z ceną 22 tys. zł. Autor to polski grafik, światowej klasy mistrz fotomontażu. Ta praca oraz inne dzieła pochodzą ze spuścizny po Jerzym Pomianowskim, zmarłym w ubiegłym roku pisarzu i tłumaczu.

Są w ofercie wyjątkowo dekoracyjne obrazy, jak np. pastel „Kobieta w stroju hiszpańskim" Teodora Axentowicza. Na 1 tys. zł wyceniono przedwojenną figurkę z porcelany przedstawiającą stylizowaną postać Józefa Piłsudskiego, wykonaną w Ćmielowie. Efektownie wygląda wczesna martwa natura Janiny Kraupe-Świderskiej, namalowana w 1949 roku. Są prace Tadeusza Kantora i sztandarowe grafiki Jerzego Panka.

Zasygnalizowałem na początku specyficzne cechy naszego niedojrzałego rynku sztuki. Domy aukcyjne przez oszczędność nie zatrudniają służb pozyskujących towar. W tę lukę weszli prywatni zawodowi dostawcy, którzy mają mniejszy lub większy kapitał na zakupy.

Osobny problem to brak regulacji prawnych i nawyków etycznych. Jeśli antykwariusz na aukcji wystawia swoją własność oraz obiekty przyjęte w komis, to mimo woli lub świadomie własny towar oferuje w uprzywilejowany sposób. Tym samym poszkodowany jest klient wstawiający towar na aukcję. Na dojrzałych rynkach prawo chroni klientów przed takim zagrożeniem.

[email protected]

Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę