Licząca ponad 100 lat historia marki Toyota to głównie pasmo sukcesów. Droga na szczyt była długa, ale efektowna. Gdy Sakichi Toyoda powołał ją do życia w roku 1918, nie sądził, że decyzja jego syna o uruchomieniu produkcji samochodów, podjęta 20 lat później, okaże się tak ważna. To Ki'ichiro Toyoda w latach 30. otworzył ten najważniejszy i trwający do dziś rozdział w dziejach przedsiębiorstwa. Dziś Toyota zajmuje piąte miejsce na liście Top 10 największych spółek świata pod względem przychodów. Wynoszą one ponad 250 mld dol. rocznie. Zaraz za Toyotą jest Volkswagen (240 mld dol.).
Lista wspaniałych konstrukcji japońskiej firmy jest długa. Jedna z legend to niewątpliwie Celica, która była (i jest) obiektem westchnień kierowców, zwłaszcza młodych. Ma w sobie ducha Forda Capri i Opla Manty, gwarantuje sportowe emocje i udane randki. Celica była produkowana 35 lat, od 1970 do 2005 roku, doczekała się aż siedmiu generacji. Oferowano 3-drzwiowe liftbacki lub 2-drzwiowe coupé. Powstało też trochę kabrioletów, ale niewiele. Sama nazwa Celica pochodzi od hiszpańskiego słowa oznaczającego „niebiański".
Pierwsza wersja została zaprojektowana jako alternatywa dla droższej i prestiżowej Toyoty 2000GT. Spodobała się, doceniono jej walory na drodze, osiągi, komfort. Trzy pierwsze generacje Celiki były samochodami tylnonapędowymi, dopiero w 1986 roku wprowadzono napęd przedni. Dziś prezentujemy wóz właśnie trzeciej generacji, która debiutowała w 1981 roku. W stosunku do poprzedniczki wprowadzono w niej sporo nowinek. Nadwozie było bardziej kanciaste, pojawiły się po raz pierwszy podnoszone światła, które potem stały się znakiem rozpoznawczym modelu. Oferowano opcjonalnie aktywny układ zawieszenia z system czterech skrętnych kół. Standardem była pięciobiegowa skrzynia manualna z nadbiegiem. Jedynie w wersji GT pracował czterobiegowy automat.
Na zdjęciach widzimy właśnie Toyotę Celicę GT Coupe z 1985 roku, napędzaną benzynowym silnikiem 1.6 o mocy 124 KM. Samochód wyprodukowano w wersji europejskiej do ruchu prawostronnego. Wygląda rasowo. Pazura dodaje mu pakiet tuningowy firmy Zender. Jest nieźle wyposażony. Znajdziemy m.in. szyberdach, mniejszą kierownicę i fotele od modelu Supra (ten kierowcy jest regulowany w kilku płaszczyznach), halogeny, radio z SD, USB i MP3, a nawet rejestrator jazdy i Halda Rallycomputer 7. To inaczej metromierz – precyzyjne urządzenie pomiarowe niezbędne na pokładzie każdego porządnego auta rajdowego. To ta Celica ma sportowe aspiracje i możliwości. Jest gotowa do startu w rajdach na regularność. Cóż, tradycja zobowiązuje, wszak na tej wersji Toyota oparła swoją B-grupową rajdówkę. Cena niewygórowana – 29 000 zł.