Czy to już cenowa górka na rynku sztuki i antyków? Antykwariusze twierdzą, że nie. Ceny mają jeszcze rosnąć. Obroty na krajowych aukcjach sztuki w 2020 roku wzrosły o 29 proc. w porównaniu z 2019 rokiem. We wcześniejszych latach wzrost rok do roku wynosił 17 proc. Oczywiście w 2020 roku wzrosła także liczba aukcji oraz liczba sprzedanych obiektów.
Lada dzień ma się wreszcie ukazać szczegółowy raport Artinfo.pl o krajowych aukcjach w 2020 roku. Około 300 stron, ilustracje, dziesiątki tabel, wykresy, analizy. Raport dokumentuje wielki sukces. Nie znamy obrotów w codziennej galeryjnej sprzedaży. Nie ma porównywalnego raportu o rynku numizmatów ani o rynku bibliofilskim.
Drożej i drożej...
Teraz ktoś powinien przygotować pouczający raport o spektakularnym wzroście cen prac wybranych artystów, np. Fangora, Beksińskiego, Dwurnika. Może udałoby się wyjaśnić tajemnicę, dlaczego jeden malarz skokowo drożeje, a prace porównywalnych artystów nie drożeją. Co tak naprawdę jest impulsem wzrostu cen? Często spełnione są wszystkie racjonalne kryteria, a ceny nawet nie drgną.
W „Parkiecie" systematycznie sygnalizuję wzrost cen obrazów Witkacego. Gdybym był bogaty, to na aukcji Desy Unicum 18 maja kupiłbym portret namalowany przez Witkacego. Artysta uwiecznił Zofię Brezową, żonę pisarza Tadeusza Brezy. Obraz spełnia warunki dobrej lokaty. Dlaczego?
Obrazy Witkacego będą stale sprzedawane, ponieważ są dostępne. Opłaca się nimi handlować, kreować ceny, ponieważ artysta namalował tysiące portretów zachowanych do naszych czasów. Są powszechnie rozpoznawalne i lubiane. Miarą wielkiego powodzenia tego malarstwa jest fakt, że Witkacy jest często fałszowany.