Mocna konkurencja dociska Dino

Handlowa spółka dotąd rzadko zawodziła rynek wynikami. Presja innych sieci handlowych jest jednak na tyle duża, że marże Dino Polska się kurczą i jest to dłuższy trend. Dodatkowo w kolejnych kwartałach może maleć dynamika sprzedaży.

Publikacja: 20.08.2023 21:00

Akcjonariusze Dino Polska nie mieli w piątek udanego dnia. Fot. j. żyngiel

Akcjonariusze Dino Polska nie mieli w piątek udanego dnia. Fot. j. żyngiel

Akcje Dino Polska w piątek od rana wyraźnie traciły. Spółka zaprezentowała słabsze od oczekiwań inwestorów wyniki za II kwartał. Uspokojenia nie przyniosła też konferencja z udziałem zarządu handlowej spółki. Analitycy przyznają, że konkurencja na rynku nie daje wytchnienia – nawet przy odpuszczającej inflacji.

Rozwój przytemperowany

Akcje Dino Polska zniżkowały pod koniec dnia o 5 proc., do 410 zł, co oznacza, że stopa zwrotu od początku roku skurczyła się do poniżej 10 proc., a zarazem Dino jest słabsze o 2,3 pkt proc. od benchmarku, czyli WIG20. Inwestorzy zawiedli się raportem finansowym spółki. – Wyniki Dino Polska za II kwartał okazały się zaskakująco słabe, gorsze od oczekiwań inwestorów. Przychody były co prawda zbliżone do prognoz rynku, ale rozczarowanie wynika z erozji rentowności, szczególnie marży brutto na sprzedaży, bo mamy niebagatelny spadek o prawie 2 pkt proc., pomimo niewymagającej bazy z ubiegłego roku – tłumaczy Jakub Viscardi, analityk DM BOŚ. Jak dodaje, może to rodzić obawy o to, gdzie tak de facto jest twarde dno rentowności i jak głęboko może się osunąć. Ekspert DM BOŚ zauważa, że duża część wspomnianego spadku została skompensowana na poziomie marży EBITDA ze względu na to, że koszty sprzedaży i ogólnego zarządu w relacji do przychodów się istotnie poprawiły, niemniej marża EBITDA też spadła – o 0,5 pkt proc. rok do roku.

Viscardi radzi też spojrzeć na najświeższe wyniki polskiej sieci sklepów z szerszej perspektywy. – Przypomnijmy, że w II kwartale 2020 r. Dino Polska miało rentowność EBITDA na poziomie 9,7 proc., w II kwartale 2021 r. było to już tylko 9,5 proc., a w zeszłym roku – 9,2 proc. Dziś mamy spadek do 8,7 proc., czyli zniżka na przestrzeni trzech lat sięga aż 2 pkt proc. Mamy więc do czynienia z długofalowym trendem, który nie wiadomo, kiedy się zakończy – zauważa analityk.

Janusz Pięta, analityk BM mBanku, zwraca uwagę, że sprzedaż porównywalna (like for like) okazała się niewiele niższa (20,3 proc. wobec 21,7 proc. założeń analityka), ale widoczny jest jednak istotny efekt dezinflacji, który powoduje, że dynamika wzrostu sprzedaży się obniża. Pięta przyznaje też, że główne negatywne zaskoczenie tkwiło jednak w poziomie marżowości. – W samym II kwartale 2023 r. marża brutto zmniejszyła się o 1,9 pkt proc. rok do roku i jest to większa erozja marży niż zanotowana w I kwartale 2023 r. czy IV kwartale 2022 r. Jest to o tyle negatywna informacja, iż presja na marże brutto miała już wykazywać tendencję do wygasania z uwagi na stabilizację łańcuchów dostaw – podkreśla ekspert. – Jednak marżowość uległa pogorszeniu najpewniej z uwagi na wyższe inwestycje w ceny ze strony głównych konkurentów, w tym Biedronki – dodaje.

Viscardi przyznaje, że pogorszenie rentowności w Dino to pochodna wysokiej konkurencyjności rynku i walki w inflacyjnym otoczeniu o klientów, którzy są bardziej wrażliwi cenowo. – Dziś jednak, gdy inflacja nieco odpuszcza, niemal od razu przekłada się to na ceny w dyskontach, więc nie ma przestrzeni do odbudowy marży i ona pozostaje pod presją – tłumaczy analityk DM BOŚ. Jego zdaniem trzeba się liczyć z tym, że w kolejnych kwartałach sprzedaż porównywalna sklepów Dino będzie w trendzie spadkowym. – Nie będą to takie spadki, jak w drugim kwartale w porównaniu z pierwszym (z 27 proc. do 20 proc.), ale wydaje się, że wskaźnik LFL będzie poniżej 20 proc. W parze z tym idzie wolniejsza ekspansja i mniejsza liczba otwarć sklepów, co będzie się negatywnie przekładało na dynamiki przychodów – przewiduje Viscardi. Jak przypomina, w II kwartale poprzedniego roku spółka notowała wzrost przychodów rzędu 54 proc. rok do roku, tymczasem teraz jest to 34 proc., a wydaje się, że w kolejnych kwartałach będzie to już bliżej 30 proc. – Będzie to obciążeniem z punktu widzenia dźwigni operacyjnej spółki. Przyszłość marży brutto będzie uwarunkowana wieloma czynnikami rynkowymi – inflacją, ale też konkurencją – mówi Viscardi. Jego zdaniem osiągnięcie celu spółki w postaci płaskiej rentowności na poziomie EBITDA za cały 2023 r. w porównaniu z 2022 r. będzie nie lada wyzwaniem, bo to by musiało oznaczać istotną poprawę w II połowie roku, na co na razie się nie zanosi.

Czytaj więcej

Dino Polska po wynikach 6 proc. na minusie

Więcej sklepów od 2025 r.

Dino w ostatnich miesiącach przyhamowało ekspansję, jednak zarząd zapowiada, że od 2025 r. sieć znów zacznie rosnąć szybciej.

– W tym roku będziemy mieli zmniejszoną liczbę otwarć w porównaniu z 2022 r. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku otworzymy nieco więcej sklepów niż w tym roku, a w 2025 r. już chcielibyśmy zwiększyć liczbę otwarć, ale to zbyt odległy termin, by podać konkretne liczby – mówi Michał Krauze, członek zarządu i dyrektor finansowy Dino.

W jego ocenie w krótkim terminie trudno liczyć na poprawę warunków zakupowych. – Marża brutto dla nas nie jest celem samym w sobie, lecz jest wypadkową warunków zakupowych, które w dłuższym terminie powinny się poprawiać, a także polityki cenowej, która musi pozostać ambitna w trosce o dobry wizerunek sieci w oczach konsumentów i atrakcyjne ceny – tłumaczy. – Jeśli chodzi o krótki termin, to nie widzimy przesłanek do tego, by te trendy miały się zmienić – zaznacza.

Analitycy zwracają z kolei uwagę, że dzięki spowolnieniu tempa otwarć nowych sklepów i spadkowi poziomu zadłużenia spółka powinna mieć w najbliższym czasie sporo wolnej gotówki. Co stanie się z nadwyżką? – W krótkim terminie zmniejszenie liczby otwarć miało spowodować spłatę zadłużenia. Przygotowujemy się, by w kolejnych latach, od 2025 r., przyspieszać rozwój i będziemy tak gospodarować, by te pieniądze przeznaczać na rozwój – zapowiada Krauze.

W kontekście sprzedaży w ostatnich miesiącach Krauze zwrócił uwagę na wysoką bazę z zeszłego roku oraz spadającą inflację. – Mamy takie kategorie produktów, których ceny spadają, utrzymują się, i takie, których ceny jeszcze rosną. Spodziewamy się spowalniania inflacji w II półroczu, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak to będzie wyglądało – przyznaje członek zarządu Dino Polska. Jak szacuje, inflacja koszyka w Dino jest o kilka procent niższa od inflacji żywności w Polsce.

Czytaj więcej

Dino Polska: będzie trudno trzymać marżę

W handlu na dwoje babka wróżyła

Przez piątkowy spadek Dino Polska stało się spółką słabszą od benchmarku, WIG20, w zestawieniu od początku roku. Tymczasem jeszcze w czerwcu, kiedy kurs chwilami przekraczał 490 zł, inwestorzy cieszyli się z nowych rekordów.

Od szczytu walory Dino przeceniły się jednak już o 82 proc. A przypomnijmy, że już poprzedni rok nie był najlepszy dla inwestorów – notowania Dino urosły jedynie o 2 proc., choć oczywiście był to i wynik znacznie lepszy od zdołowanego przez banki WIG20.

Poprzednie lata kończyły się jednak przynajmniej dwucyfrowym wzrostem notowań walorów Dino Polska, a biorąc pod uwagę cenę sprzedaży akcji podczas debiutu, stopa zwrotu przekracza 1100 proc.

Sytuacja innych spółek handlowych jest w tym roku złożona. Eurocash, który zajmuje się głównie sprzedażą hurtową, w tym roku zyskuje blisko 21 proc., jednak kurs jest nadal sporo poniżej osiągniętych przed laty rekordów. Szczególnie słabo akcje Eurocashu, który w ostatnich latach próbował rozwijać się w handlu detalicznym, zachowywały się w 2020 r. oraz w 2021 r. Wyniki finansowe tej grupy za II kwartał poznamy pod koniec sierpnia.

Pepco Group z kolei, które zadebiutowało w 2021 r., w tym roku głównie zawodzi inwestorów. Akcje jak dotąd przeceniły się o 21 proc., do około 31,3 zł. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku notowania Pepco Group spadły nawet do 28,32 zł, co jak dotąd jest najniższym poziomem wyceny spółki. Z branży handlu odzieżą bardzo dobrze sprawuje się LPP, którego notowania urosły od początku roku o 25 proc., do 12 850 zł obecnie. W szczycie sprzed miesiąca kurs mierzył się z poziomem 14 500 zł. Z problemów stara się wychodzić z kolei CCC. Wynik obuwniczej spółki od początku roku to około 7-proc. zwyżka, jednak pierwsze miesiące tego roku były trudne – tylko w lutym akcje CCC osłabiły się o 20 proc. paan

Handel i konsumpcja
Trigon DM wyżej ceni Dadelo
Handel i konsumpcja
Choć szara strefa się kurczy, to rośnie nielegalna sprzedaż alkoholu
Handel i konsumpcja
1000 osób do zwolnienia w Eurocashu
Handel i konsumpcja
Sklepy ostro walczą na ceny, a te będą znowu szybciej rosnąć
Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę