– Wygląda ciekawie – uważa Marek Czachor z Erste Securities Polska. Wtóruje mu Marcin Stebakow z Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
– Sektor FMCG (dobra szybko zbywalne – red.) jest uważany za odporny na zawirowania gospodarcze – mówi Stebakow. Podkreśla też, że dobrze wygląda wycena Eko Holdingu. – Na tle grupy porównawczej, składającej się z Eurocashu i Emperii, wydaje się atrakcyjna, gdyż zawiera 31-proc. dyskonto – wskazuje analityk.
Zakładając, że spółka zamierza pozyskać około 84 mln zł, sprzedając ponad 12,2 mln walorów, można oszacować cenę emisyjną na około 6,9 zł. Z kolei oferujący akcje Eko Holdingu Dom Maklerski BZ WBK wycenił walory na 9,5 zł (metodą zdyskontowanych przepływów pieniężnych) oraz na 9,9 zł (metodą porównawczą, bazującą na wskaźniku ceny do zysku).Najważniejszym celem emisyjnym Eko Holdingu są przejęcia. Zarząd chce na nie przeznaczyć prawie 52 mln zł. – Pozwolą zwiększyć zakres działania grupy – wskazuje Stebakow. Dodaje, że Eko Holding może też liczyć na korzyści skali oraz obniżkę kosztów, co przy rentowności operacyjnej na poziomie 2–3 proc. w branży ma duże znaczenie – podkreśla.
Eko Holding zamierza wyemitować 12,2 mln akcji. Dodatkowo 1 mln walorów wystawili na sprzedaż właściciele. Teraz prawie 74 proc. kapitału należy do Krzysztofa i Marzeny Gradeckich. Jeśli wszystkie akcje zostaną objęte, ich udział spadnie do 55,2 proc.
Transza dla instytucji obejmuje około 9,9 mln walorów, a dla drobnych inwestorów ponad 3,3 mln akcji. Do 22 lutego zarząd spółki poda przedział cenowy. Zapisy będą trwały od 26 lutego do 2 marca. – Chcielibyśmy zadebiutować na GPW w pierwszej połowie marca – mówi Krzysztof Gradecki, prezes Eko Holdingu.