Trwa walka o przejęcie kontroli nad Muzą. Po dokupieniu jej akcji przez Kompap i stwierdzeniu przez jego prezesa Waldemara Lipkę, że nie wyklucza dalszego zwiększania zaangażowania w Muzie, na zakupy ruszyły jej władze. W poniedziałek o zwiększeniu zaangażowania w kapitale wydawnictwa poinformowali Stanisław Stępień, przewodniczący rady nadzorczej, i zasiadająca w zarządzie Małgorzata Czarzasty.
Wczoraj na rynek trafiła kolejna informacja o zakupach akcji przez członka zarządu i nadzoru, ale nie podano nazwisk. Tylko w ostatnich dwóch dniach przedstawiciele władz Muzy poinformowali o kupnie jej akcji uprawniających do ponad 219,7 tys. głosów (6,63 proc. ogólnej liczby).
Czy stara gwardia nie chce oddać kontroli nad Muzą? – Gdy patrzy się z boku, wydaje się, że zwiększanie zaangażowania przez znaczących udziałowców Muzy to bardziej walka o władzę niż obrona przed wrogim przejęciem – komentuje Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. – Kompap nie pojawił się w spółce z zaskoczenia, tylko konsekwentnie dokupuje akcje – dodaje.
[srodtytul]Czy Kaczmarek sprzeda?[/srodtytul]
Kompap stał się największym udziałowcem Muzy pod koniec czerwca. Ma już akcje uprawniające do 26,84 proc. głosów. Papiery kupował m.in. od Grażyny Kaczmarek (płacił maksymalnie po 10,6 zł za akcję). Gdyby odkupił pozostałe należące do niej walory, kontrolowałby 38,75 proc. głosów. Pozostali duzi akcjonariusze Muzy (poza Adamem Majdzikiem, który prawdopodobnie sprzedał akcje i nie poinformował o tym, gdyż od kilku lat nie kontaktuje się z zarządem i nie uczestniczy w WZA) po wczorajszych transakcjach mieli ok. 48-proc. udział w głosach. Nie łączy ich żadne formalne porozumienie.