[b]W lipcu 2008 r. na łamach „Parkietu” zapowiadał pan kryzys nie tylko w branży, ale też w całej gospodarce. Mówił pan też wtedy, że zaczniemy z niego wychodzić w II kwartale 2010 r. Czy według pana kryzys się już skończył?[/b]
Zacznijmy od tego, że recesji w polskiej gospodarce oficjalnie nie ma i nie było. Zapaść dotknęła budownictwa kubaturowego, które jest głównym odbiorcą naszych produktów. A odpowiadając na pytanie, zapaść wciąż trwa i według mnie skończy się dopiero wiosną 2011 r. Mówiąc wtedy, że kryzys skończy się w 2010 r., zakładałem, że zapaść w Polsce będzie równie głęboka jak w Europie. Ponieważ jednak regres nie był tak duży, odbicie też zajmie więcej czasu.
[b]Analitycy twierdzą, że I kwartał 2010 r. był ostatnim, w którym TIM notował spadek sprzedaży. Czy tak rzeczywiście będzie?[/b]
Raczej nie. Drugi kwartał będzie podobny do pierwszego, a cały rok 2010 do 2009. Spodziewamy się, że obroty spadną o 5–10 proc., a rentowność netto utrzyma się na tym samym, niskim poziomie (ok. 3 proc. – red).
[b]To by oznaczało, że TIM, przy optymistycznych założeniach, będzie miał ok. 300–310 mln zł obrotów i jakieś 8–9 mln zł zysku netto. [/b]