Wpierwszym półroczu obroty giełdowej grupy odzieżowej spadły o 5 proc. w porównaniu z tym okresem 2009 r. i wyniosły 906,1 mln zł. Firma po sześciu miesiącach 2010 r. miała 33,1 mln zł zysku netto, co oznacza wzrost o 48 proc. rok do roku. Według zarządu tak duża dynamika to głównie zasługa relatywnie stabilnego kursu dolara. Spółka wypracowała 54,2 proc. marży brutto, czyli o 4,2 pkt proc. więcej niż w 2009 r. O 1,4 pkt proc., do 3,7 proc., wzrosła marża netto. – Najlepsze marże uzyskujemy obecnie na rynku rosyjskim. Sięgają 60 proc. brutto – informuje wiceprezes LPP Dariusz Pachla.
[srodtytul]Oby we wrześniu padało[/srodtytul]
Druga połowa roku, według zarządu, powinna być bardziej udana, głównie ze względu na IV kwartał, tradycyjnie najlepszy w handlu ze względu na okres przedświąteczny. – Jest szansa, że obroty w całym 2010 r. będą wyższe niż w 2009 r. Ale nie jestem hurraoptymistą – mówi wiceprezes Pachla. – Na razie sprzedaż kolekcji jesienno-zimowej idzie tak jak przed rokiem. Kluczowa będzie dla nas pogoda we wrześniu – jeśli będzie chłodno i deszczowo, sprzedaż oczywiście wzrośnie. Pewnym miernikiem będzie ostatni wakacyjny weekend – tłumaczy. Nie chce jednak wyraźnie powiedzieć, czy dynamika wzrostu zysku netto z I półrocza utrzyma się w całym roku. – Nie jest to niemożliwe – ucina.
[srodtytul]Sklepy mało efektywne[/srodtytul]
Powierzchnia sprzedaży, jaką dysponuje LPP, zwiększyła się od początku roku o 11 tys. mkw, co kosztowało firmę około 16 mln zł. Zarząd zakłada, że w tym roku łącznie powiększy się o około 40 tys. mkw. LPP chce na ten cel przeznaczyć jeszcze 59 mln zł. Od mniej więcej roku utrzymuje się słaba efektywność wykorzystania powierzchni sklepowej (relacja metrażu do wielkości sprzedaży). – W wypadku marki Reserved widać małą poprawę, ale w dalszej perspektywie niekorzystny trend będzie się raczej utrzymywał – przestrzega Pachla.