Jej wartość wynosi 51,3 mln zł. Do Czerwonej Torebki aportem wniesione zostanie 99,6 proc. akcji Merlin.pl. W zamian grupa wyda właścicielom sklepu internetowego nieco ponad 1,5 mln akcji serii E, stanowiących około 3 proc. kapitału zakładowego.

– Widzimy wiele obszarów synergii. Zakładamy dynamiczny rozwój sieci punktów odbioru dla przejmowanego sklepu, które będą powstawały w pasażach Czerwonej Torebki. Do końca tego roku uruchomimy 35 nowych punktów. Zakładamy, że zapewni to skokowy wzrost obrotów Merlin.pl. Punkty odbioru będą jednocześnie magnesem przyciągającym nowych klientów do naszych pasaży – mówi Ireneusz Kazimierczyk, szef Czerwonej Torebki. Kilka lat temu Merlina chciał przejąć Empik, ale szyki pokrzyżował mu UOKiK. Wartość transakcji była owiana tajemnicą, ale mówi się, że miała przekroczyć 100 mln zł.

Tymczasem Czerwona Torebka zapowiada kolejne przejęcia i rozwój organiczny. Ale rynek zastanawia się, czy nie zagrozi jej firma Immofinanz, która kilka dni temu zadebiutowała na GPW i zapowiedziała, że będzie rozwijała w Polsce sieć parków handlowych.

– Nie czujemy bezpośredniej konkurencji. Oni działają w innym segmencie rynku. Oferują powierzchnie handlowe wynoszące 300 mkw. i więcej, pod sklepy marek rozpoznawalnych w skali całego kraju. My koncentrujemy się na małych powierzchniach oraz sklepach specjalistycznych, regionalnych i branży FMCG – mówi Kazimierczyk.