Jego zdaniem uruchomionych zostanie około sześciu salonów, w większości w ostatnim kwartale, przy 19 otwartych w minionym roku (teraz jest ich 70). Przedstawiciel spółki nie wyklucza też zamykania najmniej rentownych lokali, przy czym zapewnia, że będzie ich mniej niż otwarć. W minionym roku spółka handlująca odzieżą męską pozbyła się siedmiu niedochodowych placówek. – Możliwe, że do szybszego tempa rozwoju sieci wrócimy w 2013 r. – dodaje Morawiec.
Koszt uruchomienia sklepu przez Bytom (urządzenie plus towar) to wydatek około 0,6 mln zł. To oznacza, że spółka na rozwój sieci handlowej wyda w tym roku ponad 3 mln zł. Pieniądze mają pochodzić ze środków własnych lub kredytu inwestycyjnego. – Nie planujemy żadnych innych znaczących inwestycji – przyznaje wiceprezes. Zarząd po odwołaniu, pod koniec zeszłego roku, prognoz na lata 2011–2014 nie zamierza publikować nowych założeń finansowych. Morawiec przyznaje jednak, że w tym roku spodziewa się wzrostu obrotów. Spółka ma też zakończyć ten rok na plusie. Po dziewięciu miesiącach 2011 r. miała 41,8 mln zł przychodów (spadek rok do roku o 28 proc.) i 0,6 mln zł straty netto z działalności kontynuowanej.
Zarząd Bytomia nie wycofuje się z planu wprowadzenia na rynek nowej marki, pozycjonowanej wyżej niż obecny brand. Przesuwa się jednak moment, kiedy to nastąpi. Według obecnych założeń nowa marka pojawi się nie wcześniej niż w 2013 r.
– Poza etapem koncepcyjnym nie podjęliśmy jeszcze innych działań – mówi Morawiec. Dodaje, że wciąż prowadzone są rozmowy dotyczące sprzedaży nieruchomości po byłym zakładzie w Bytomiu.