- Zarządowi nie udało się skutecznie naprawić skutków błędnie podjętych w minionych okresach decyzji w zakresie zarządzania spółką. Konsekwencją tak dużej straty finansowej Wilbo w roku 2011 była w dużej mierze decyzja o zakupie w grudniu 2009 roku udziałów w spółce Proryb – czytamy w raporcie rocznym. Wilbo utworzyło odpis aktualizujący, w wysokości ok. 5,3 mln zł, na należności od Prorybu.

Wilbo zakończyło 2011 r. stratą przekraczającą 28,2 mln zł, wobec 14,8 mln zł na minusie w 2010 r. Przychody obniżyły się do 147,7 mln zł, ze 162 mln zł. W 2011 r. strata operacyjna wyniosła ponad 16 mln zł. Warto jednak zauważyć, że na poziomie wyniku brutto na sprzedaży Wilbo wypracowało ponad 25 mln zł zysku. Jednak po uwzględnieniu kosztów sprzedaży (prawie 28 mln zł) i kosztów ogólnego zarządu (8 mln zł) wynik na sprzedaży jest ujemny i wynosi 11 mln zł.

Kiepsko wyglądają m.in. wskaźniki płynności. Na przykład wskaźnik bieżącej płynności  w 2011 r. wyniósł  1,31. -  Nie mieści się on w granicach przewidzianych dla tego miernika. Teoretyczna wartość tego wskaźnika waha się w granicach 1,5 – 2,0 – czytamy w raporcie.

Tymczasem szykowana jest transakcja przejęcia Wilbo przez Seko. W liście skierowanym do akcjonariuszy prezes Wilbo Tomasz Konewka przekonuje, że współpraca kapitałowa z Seko będzie dla nich korzystna.

- Efektem tej transakcji będzie restrukturyzacja zadłużenia Wilbo oraz poprawa płynności finansowej. Stworzenie podmiotu o obrotach przekraczających 250 milionów złotych rocznie zaowocuje wygenerowaniem pozytywnych efektów synergii – czytamy w liście.