Ujawnił się pan ostatnio z pakietem ponad 5 proc. akcji w firmie Polskie Jadło. Z czego wynika ta inwestycja?
Od kilku miesięcy przyglądałem się sytuacji w tej spółce. Firma nie grzeszy dobrą kondycją, co nie znaczy, że nie będzie lepiej. Podchodzę do tej sytuacji z optymizmem. W krótkim czasie spółka powinna zacząć spełniać oczekiwania akcjonariuszy.
Jakie są dalsze plany względem tej firmy?
Pod koniec sierpnia jest walne zgromadzenie, na którym będziemy m.in. dyskutowali o strategii rozwoju spółki. Chciałbym, i rozmawiałem już o tym z prezesem Kościuszką, żebyśmy zaczęli budować w Polsce coś na kształt sieci McDonald's, ale ze zdrową i tradycyjną polską żywnością. Będę próbował przekonać akcjonariuszy do tego, aby już w tym roku ruszyć z tym projektem włączając w to tzw. „drive-in", czyli szybką konsumpcję przy drogach i w miastach.
Przedstawi pan też inne propozycje?