Na koniec września zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej spadł do 0,57 mln zł z 7,6 mln zł w analogicznym okresie ubiegłego roku. Przychody wzrosły do 90 mln zł z wcześniejszych 69,8 mln zł.
Jaki będzie 2013 rok? – Na razie trudno powiedzieć. To w dużej mierze zależy od tego, jak zakończy się proces przejęcia Trzemeszna – mówi Faszczewski. Dodaje, że spółka jest już na etapie uzgadniania szczegółów umowy ze Skarbem Państwa. – Liczymy, że do końca roku uda nam się tę transakcję zamknąć. To jednak w dużej mierze zależy od MSP – mówi.
Pepees liczy, że po zakupie Trzemeszna w grupie pojawią się spore efekty synergii. Przejmowana spółka może się pochwalić wyższą rentownością niż Pepees. W 2011 r. jej zysk netto wyniósł ok. 21 mln zł, a przychody ze sprzedaży sięgnęły 100 mln zł. Wcześniej w grze o tę firmę była również Spółka Plantatorsko-Pracownicza Trzemeszno. Jednak nie bierze już ona udziału w negocjacjach.
Trzemeszno, podobnie jak Pepees, zajmuje się przetwórstwem skrobi. Krajowi producenci od dłuższego czasu skarżą się na potężną konkurencję ze strony międzynarodowych koncernów. – Po przejęciu Trzemeszna nasza sytuacja znacząco by się poprawiła – mówi szef Pepeesu.
Przyznaje jednocześnie, że w ostatnim czasie jego spółka ma powody do zadowolenia. – Sprzyjają nam zarówno kurs walutowy, jak i ceny skrobi – wskazuje.