Od początku roku kapitalizacja Hygieniki wzrosła ponad dwa razy. Teraz wynosi 123 mln zł. Wycena rośnie wraz z rozwojem grupy. Po ubiegłorocznym przejęciu Schleckera (obecnie Dayli) spółka szykuje się do kolejnego skoku. – Prowadzimy rozmowy w sprawie wspólnego przedsięwzięcia z jednym z inwestorów. To fundusz private equity – potwierdza Kamil Kliniewski, prezes i największy akcjonariusz Hygieniki. Nie ujawnia, o który fundusz chodzi.
Konsolidacja rynku
Hygienika już kilka miesięcy temu sygnalizowała, że przejęcie Schleckera nie wyczerpuje jej apetytu. To właśnie w tym zakresie chce współpracować ze wspomnianym funduszem. – Chcemy razem rozwijać się na rynku FMCG. Ten inwestor zamierza przejąć sporą krajową firmę z naszej branży. Potem ten biznes zostałby wniesiony do nowej spółki, do której my wnieślibyśmy Dayli – opowiada Kliniewski. Dodaje, że byłoby to klasyczne joint venture. – Mielibyśmy po 50 proc. udziałów, a my zarządzalibyśmy operacyjnie tym biznesem – zaznacza.
W ciągu kilku najbliższych tygodni powinno być wiadomo, czy rzeczywiście dojdzie do transakcji. Kliniewski nie ujawnia, która sieć jest celem przejęcia. Wiadomo jednak, że chodzi o znaczący podmiot, który mocno zwiększyłby skalę działalności giełdowej grupy. – Taki biznes miałby potencjał, by osiągnąć roczne przychody rzędu 1,5 mld zł – wskazuje Kliniewski. W grę wchodzą też zakupy na rynkach zagranicznych. – Mamy na oku jedną z sieci niemieckich – mówi prezes.
Drogerie priorytetem
Spółka działa w dwóch segmentach rynku: zajmuje się produkcją artykułów higienicznych i prowadzi sieć drogerii. To właśnie na tym drugim biznesie zamierza się skoncentrować. Teraz ma 50 proc. udziałów w spółce Dayli. Niedługo dokupi pozostałą część.
Teraz niekwestionowanym liderem rynku jest Rossmann, który na koniec roku zamierza mieć ponad 800 sklepów. Twierdzi, że potencjał rynku jest jeszcze bardzo duży. Podobnego zdania jest Hygienika. Teraz jej sieć liczy ponad 160 drogerii, a do końca roku ma wzrosnąć do 180.