Nie licząc ostatniej w tym tygodniu sesji, walory właściciela marketów zostały przez inwestorów przecenione o 10,5 proc. w listopadzie. W październiku straciły z kolei ponad 5 proc. Warto zauważyć, że obroty papierami Dino w listopadzie były zdecydowanie wyższe niż w kilku poprzednich miesiącach i porównywalne z majem i marcem.
Przypomnijmy, że największa zniżka nastąpiła po publikacji wyników kwartalnych właściciela sklepów Dino. Jednak to nie kwartalne dane finansowe były tak rozczarowujące, ale raczej zapowiedzi zarządu co do przyszłości, w tym spadku tempa rozwoju w 2020 r. Jak zapowiedział zarząd, spółka może już nie rozwijać się tak szybko jak dotąd, czyli zwiększać liczbę nowo otwieranych sklepów o około 20 proc. rocznie, lecz w 2020 r. otworzy ich podobną liczbę jak w 2019 r. Nie tylko mniej ambitne cele co do rozwoju mogą zachęcać akcjonariuszy do realizacji zysków. Jak podali ekonomiści ING, październikowy duży spadek dynamiki konsumpcji prywatnej (z 4,4 do 3,9 proc.) stanowi zaskoczenie. „Programy fiskalne miały bardzo słabe przełożenie na wydatki gospodarstw domowych" – zauważyli eksperci ING.
Według analityków DM mBanku cena akcji Dino Polska po ostatniej przecenie jest atrakcyjna. „Naszym zdaniem kurs akcji za mocno zdyskontował komentarz zarządu dotyczący trudności z poprawą marży EBITDA w IV kwartale rok do roku (część uczestników rynku odniosła deklarację do całego 2019 r.) oraz informację o planowanym dodaniu przynajmniej takiej samej liczby sklepów w 2020 r. jak w 2019 r. Zwracamy uwagę, że pomimo zakładanego przez nas pogorszenia marży EBITDA o 0,2 pkt proc. rok do roku w IV kwartale (negatywny efekt bazy) spółka powinna poprawić rentowność EBITDA o 0,1 pkt proc. w 2019 r." – czytamy w najświeższym raporcie o Dino Polska.