– Uważam, że na rynku obecnie zachodzą dobre zmiany, jeśli chodzi o konsumpcję alkoholu. W ubiegłym roku konsumpcja alkoholu zmniejszyła się o 1 proc., widzimy również coraz większe zainteresowanie alkoholami premium, co oznacza, że klientom zależy nie na ilości, lecz jakości. Uważam, że zmiany zmierzające do promowania lepszego modelu konsumpcji lepiej rozwiązałyby kwestię, na której ustawodawcy zależy najbardziej, czyli zapewnieniu zdrowia i bezpieczeństwa – stwierdził Robert Ogór, prezes giełdowej Ambry, producenta i dystrybutora m.in. wina.
Przedstawiciele branży podkreślają, że podwyżka jest wdrażana w trudnym momencie, ponieważ rosną koszty produkcji oraz występują problemy z łańcuchami dostaw. – Warto zauważyć, że przy wzroście stawki nominalnie o 10 proc. (taka podwyżka akcyzy nastąpiła w 2020 r.) wpływy do budżetu z tytułu piwnej akcyzy zwiększyły się jedynie o 5,3 proc. W tym samym czasie i przy tej samej podwyżce wpływy z akcyzy od wyrobów spirytusowych wzrosły aż o 13 proc. Planowana od nowego roku apodwyżka o kolejne 10 proc. zbiega się w czasie z gwałtownymi i nieprzewidywalnymi podwyżkami wszystkich kosztów produkcji piwa, w tym zwłaszcza surowców, energii, transportu, opakowań – dodał Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego.
Dodatkowym problemem, oprócz samego planu podwyżek, który zakłada najwyższy, 10-proc., skok akcyzy od przyszłego roku, jest też termin jego jego publikacji.
– Z poprzednią podwyżką udało nam się uporać w ponad rok dzięki nowym produktom, które zwiększyły sprzedaż. Obecny plan zmian dotyczący akcyzy został przedstawiony niecałe trzy miesiące przed wprowadzeniem, co samo w sobie utrudnia jakąkolwiek reakcję. Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie przygotowujemy się do najważniejszego w branży sezonu świątecznego, nie ma mowy o tym, abyśmy podjęli jakiekolwiek kroki w celu załagodzenia negatywnych skutków tej podwyżki – podsumował Ogór. Z kolei Morzycki zapowiedział, że w toku konsultacji i prac legislacyjnych proponowane będą dodatkowe zmiany. –Chcielibyśmy mieć czas na odbudowanie naszego sektora po pandemii i ponowne wejście na ścieżkę rozwoju – podsumował Morzycki. GSU