Wymiana przedstawicieli Skarbu Państwa sprawujących nadzór właścicielski nad PGNiG nastąpiła w pierwszej połowie października, czyli już po wyborach. Okazją do zmian personalnych było wygaśnięcie kadencji rady nadzorczej spółki. W miejsce dotychczasowego przewodniczącego mec. Krzysztofa Głogowskiego i Rafała Kasprowa WZA spółki powołało Danutę Stępowicz z MSP i prof. Urbańską-Sojkin z Akademiii Ekonomicznej w Poznaniu, macierzystej uczelni byłej minister. Na drugą kadencję z ramienia Skarbu Państwa w radzie PGNiG pozostał były szef UOP i doradca premiera Buzka Piotr Naimski.
Zdaniem obserwatorów zbliżonych do byłego kierownictwa MSP, minister Aldona Kamela-Sowińska nie powołując na drugą kadencje do rady PGNiG osób, które popierały koncepcję uniezależnienia się od rosyjskich źródeł gazu, ?oczyściła? przedpole swemu następcy Wiesławowi Kaczmarkowi. ? Wygląda to, jakby ustępujący politycy AWS wykorzystali gaz jako kartę przetargową wobec swych następców. My po cichu zrobimy za was porządek w PGNiG, a wy np. zostawicie naszych ludzi w niektórych spółkach Skarbu Państwa ? uważa osoba zbliżona do AWS.
Aldona Kamela-Sowińska nie chciała komentować swych decyzji ? Skończyłam urzędowanie i byłoby wysoce niezręczne i nieeleganckie, gdybym teraz wypowiadała się na tematy związane z Ministerstwem Skarbu. Nie znaczy to, że w ogóle nigdy nie zabiorę w tych sprawach głosu, ale na razie za mało czasu minęło od mojego odejścia ? powiedziała.
Nie wiadomo, jakie poglądy w sprawie dywersyfikacji źródeł gazu będą reprezentować nowi przedstawiciele MSP w radzie PGNiG. SLD jeszcze przed wyborami zapowiadało, że będzie gruntowanie badać kontrakt norweski. Rewizja tej umowy byłaby w interesie rosyjskiego Gazpromu i prezesa Bartimpeksu Aleksandra Gudzowatego, który zgadza się wprawdzie na norweski gaz, ale pod warunkiem, że będzie on płynął przez należącą do niego nitkę budowanego właśnie gazociągu z niemieckiego Bernau... Krytyków podpisania umowy z Norwegami nie brakowało już w poprzedniej radzie nadzorczej. Spór między dwiema frakcjami ? ?pronorweską? i ?prorosyjską? ? uwidaczniał się w głosowaniach. Pierwsze rozpatrzenie projektu kontraktu norweskiego przez radę PGNiG zakończyło się fiaskiem. Dopiero za drugim podejściem wniosek zarządu o zatwierdzenie umowy przeszedł przy 5 głosach za i 4 przeciwnych.
Głosowania są wprawdzie niejawne, jednak z nieoficjalnych źródeł wiadomo było, że sceptycznie do koncepcji kontraktu z Norwegami nastawieni byli niektórzy reprezentanci ministra gospodarki Janusza Steinhoffa, m.in. prezes Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski. ? To było dziwne. Z jednej strony rząd oficjalnie mówił o konieczności dywersyfikacji źródeł gazu i przełamaniu rosyjskiego monopolu, z drugiej zaś strony część jego przedstawicieli zachowywała się tak, jakby zależało im na opóźnieniu realizacji założeń polityki energetycznej przyjętych przez Radę Ministrów ? twierdzi osoba zbliżona do PGNiG.