Wiosenna aura w marcu nadal powoduje kierowanie przez spółki dystrybucyjne nadwyżek energii na rynek giełdowy. Działania te jak zwykle skutkują niskimi cenami. Przypuszczalnie właśnie spółki dystrybucyjne są jedynymi handlującymi obecnie na giełdzie - wytwórcy nie są zainteresowani tak niskimi przychodami ze sprzedaży energii i czekają na wyższe ceny. Godzinowy profil cen giełdowych na 27 marca jest zbliżony do profilu z początku miesiąca. Poziom, na jakim ukształtowała się cena 1 megawatogodziny, nie przekroczył 121 złotych. Od kilku dni można również zaobserwować w profilu ceny pogłębiającą się dolinę w godzinach popołudniowych, szczególnie w 18 godzinie doby. Można przypuszczać, że oprócz globalnego obniżenia zapotrzebowania, znaczny udział w przyczynach tego zjawiska ma przesuwanie się godziny włączania oświetlenia, czego nie udało się przewidzieć na etapie prognozowania miesięcznego i grafikowania kontraktów bez możliwości korekt bieżących.
Zapewne dopiero nowy miesiąc przyniesie istotne zmiany poziomu cen, wynikające zarówno z trafności prognoz, jak i ze strategii uczestników rynku. W prognozowaniu i wyborze strategii obrotu energią na kwiecień nie pomaga na pewno świadomość "reputacji", jaką miesiąc wpisał się w polską tradycję przysłowiem: kwiecień - plecień, bo przeplata trochę zimy trochę lata.