Prawo energetyczne było nowelizowane już 13 razy na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Nadal jednak wymaga głębokich poprawek. Jeszcze do niedawna nad jego zmianą pracował wiceminister Marek Kossowski. Obecnie jego kompetencje przejął Jacek Piechota. - Każda zmiana personalna wpływa niekorzystnie na tempo prac resortu. Dlatego prace nad nowelizacją prawa energetycznego prowadzone są wyjątkowo opieszale - stwierdził jeden z naszych rozmówców związany z ministerstwem.

Najdotkliwiej zapisy ustawy odczuwają ciepłownicy. Postulują, aby jeszcze w bieżącym roku zostało zmienione przynajmniej rozporządzenie taryfowe. Zapis, który wszedł w życie w 2001 r., zabrania de facto przedsiębiorstwom ciepłowniczym wypracowywania zysku z działalności podstawowej. Rozporządzenie miało na celu ochronę odbiorców ciepła. Tymczasem, jak twierdzą ciepłownicy, nie spełnia swojej roli. - Konieczna jest zmiana przepisów w takim kierunku, by dawały one możliwość generowania zysków. Musimy przecież pamiętać, że przedsiębiorstwa działają w konkurencyjnych warunkach. Podstawową kwestią jest zapewnienie rentowności ich funkcjonowania - twierdzi Jacek Szymaczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

Zdaniem ciepłowników, obowiązujące obecnie rozporządzenie taryfowe jest nierynkowe, a dodatkowo niezgodne z konstytucją. - Zgodnie z ustawą zasadniczą, nie można ograniczać, swobody działalności gospodarczej, jeżeli to ograniczenie nie wynika z innej ustawy - kontynuuje prezes Szymczak.

MG na razie nie ma jasno określonego stanowiska w tej sprawie. Kwestią ciepłownictwa w świetle ustawy prawo energetyczne zajęli się parlamentarzyści z Zespołu ds. Restrukturyzacji Energetyki. - Współpracujemy w tej sprawie z ekspertami, do końca września wypracujemy jasne stanowisko - mówi Jerzy Suchański, senator SLD i przewodniczący zespołu.

Ciepłownicy nie wykluczają, że jeżeli resort gospodarki nie zajmie się wkrótce zapisami ustawy, po naszym wejściu do Unii zostaną one zaskarżone jako niezgodne z normami krajów Piętnastki.