- Jeśli chcemy być poważnym krajem europejskim, musimy oddawać do użytku 200 km autostrad rocznie. To na pewno jest możliwe - zapewnił wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol. Jego zdaniem, w 2005 roku autostrada A2 przebiegać będzie od Nowego Tomyśla do Strykowa, a autostrada A4 - od Olszyny do Krakowa. Prace będą trwać na odcinkach od Nowego Tomyśla do granicy niemieckiej oraz odnodze A4 do Zgorzelca.
Choć większość wcześniejszych zapowiedzi ministra nie sprawdziła się, jest duża szansa na to, że tym razem będzie inaczej. Po pierwsze, stawiane cele są coraz mniej ambitne. Jeszcze niedawno M. Pol zapowiadał budowę 550 km autostrad. Teraz długość ta zmniejszyła się o ponad 100 km. Po drugie, dziś na ok. 200 km autostrad prace drogowe są zaawansowane. Ponadto, gdyby na potrzeby statystyk jako autostrady potraktować obwodnice miast, będziemy mieli kolejne 70 km dróg, których budowa jest już zaawansowana. Na dodatek rozpoczęcie i finansowanie nowych odcinków będzie ułatwione dzięki pieniądzom z funduszy europejskich i kredytów, jakie Krajowy Fundusz Drogowy będzie zaciągał, mając do dyspozycji dochody z tzw. opłaty paliwowej. Wczoraj posłowie z sejmowej Komisji Nadzwyczajnej skierowali projekt odpowiedniej ustawy wprowadzającej tę opłatę do dalszych prac. Głównym źródłem przychodów funduszu ma być właśnie opłata pobierana od wprowadzanych na rynek krajowy paliw oraz gazu wykorzystywanego do napędzania pojazdów. Według ustawy, mają ją uiszczać producenci i importerzy paliw oraz sprzedawcy gazu. Opłata wyniesie 95 zł za tonę paliwa. Według szacunków rządu, jej wprowadzenie zwiększy środki na budowę dróg krajowych i autostrad o ponad 1 mld zł rocznie.