Próbowali osaczyć rynek

W końcu lat 70. na rynku srebra doszło do niecodziennych wydarzeń. Cena tego metalu najpierw wspięła się do historycznego maksimum, a później równie gwałtownie spadła na skutek manipulacji będących dziełem braci Hunt.

Publikacja: 06.05.2004 10:19

Dzięki ogromnym zyskom z wydobycia ropy naftowej, rodzina Hunt była w latach 70. jednym z najbogatszych rodów Ameryki. Kiedy światem zaczęły wstrząsać zawirowania polityczne (rodzina Hunt straciła złoża ropy w Libii) i rosnąca inflacja, bracia Bunker i Herbert zainteresowali się rynkiem srebra. Już w 1974 r. mieli 55 mln uncji srebra, co stanowiło ok. 8% światowych zasobów tego surowca. Inwestycja w srebro na początku lat 70. była rozsądna - wobec problemów gospodarczych i politycznych metale szlachetne były dobrą lokatą.

Manipulacja na wielką skalę

Jednak w 1979 r. zakupy srebra przez braci Hunt nabrały zupełnie nowego wymiaru. W lecie tego roku bracia Hunt wraz z partnerami z Arabii Saudyjskiej - za pośrednictwem spółki International Metal Investment - przystąpili do masowych zakupów kontraktów terminowych na srebro na nowojorskiej giełdzie COMEX i chicagowskiej CBOT. Kiedy kontrakty wygasały, żądali oni fizycznej dostawy surowca, a nie zwykłego rozliczenia pieniężnego. Powstała sytuacja prowadziła do nieuchronnego wzrostu cen - zapasy srebra w magazynach giełd były już niemal na wyczerpaniu, a bracia Hunt nie zamierzali pozbywać się swoich zasobów. Tego rodzaju manipulacja zwana jest "osaczaniem rynku" (cornering).

Nowe regulacje

W efekcie zabiegów braci Hunt cena srebra w końcu 1979 r. błyskawicznie szła w górę. Zaniepokojone biegiem wydarzeń giełdy towarowe postanowiły zmienić zasady handlu. Ograniczono maksymalną wielkość pozycji, jaką może posiadać pojedynczy inwestor. W terminie 2-3 miesięcy należało zlikwidować nadmierne pozycje. Co więcej, podniesiono też wymagania depozytowe. Tymczasem bracia Hunt niezrażeni nowymi regulacjami ciągle kupowali. Cena srebra w styczniu 1980 r. sięgnęła już 50 USD za uncję, podczas gdy rok wcześniej wynosiła zaledwie 5 USD. Bracia Hunt posiadali zapasy srebra warte wówczas niemal 4,5 mld USD. Ich "papierowy" zysk sięgał ponad 3,5 mld USD.

Ceny w dół

Na przełomie stycznia i lutego dobra passa braci Hunt dobiegła jednak końca. 21 stycznia COMEX uniemożliwił powiększanie długich pozycji. Co gorsza, bank centralny podniósł stopy procentowe, co spowodowało umocnienie się dolara. Dodatkowo na rynku pojawiły się zapasy srebra sprzedawane przez indywidualnych posiadaczy. Wysokie ceny kusiły do sprzedaży biżuterii, monet, srebrnych naczyń itp. W samym styczniu i lutym na rynku pojawiło się 16 mln uncji srebrnych monet. Te wydarzenia wyznaczyły szczyt na rynku srebra, które zaczęło tanieć z dnia na dzień. Spadek cen zmusił braci Hunt do uzupełniania depozytów zabezpieczających. W końcu 25 marca braciom Hunt skończyła się gotówka. Broker domagał się uzupełnienia depozytu o 135 mln USD. 27 marca srebro kosztowało już tylko 10,8 USD. Bracia Hunt znaleźli się na skraju bankructwa, a najsłynniejsza próba "osaczenia rynku" nie powiodła się.

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku